Alfons Jacko
Podziałowe pląsy
Polska rzeczywistość zmienia się podobno bardzo szybko (tak ją postrzegają cudzoziemcy odwiedzający nasz kraj).
Mnie jednak to nie satysfakcjonuje, bo wiem, że może być lepiej. Ponad rok temu rzucono hasło odbiurokratyzowania gospodarki, a do tej pory nie widać nawet światełka w tunelu. W geodezji istotną sprawą jest wykonywanie podziałów nieruchomości i tylko na ten temat chciałbym przedstawić kilka refleksji.
Podziały są wykonywane na podstawie dwóch przepisów ustawowych w zależności od usytuowania nieruchomości w planie zagospodarowania przestrzennego: teren rolny lub leśny – patrz kodeks cywilny (dowolność), teren budowlany – patrz ustawa o gospodarce gruntami (pląsy z przepisami).
Historia dowodzi, że te same fakty, zdarzenia i opinie mogą być rozumiane różnie. Dotyczy to także przepisów. Można temu zaradzić jedynie poprzez uproszczenie prawa i jasne jego wykładnie. Im mniej przepisów, tym mniej wykładni.
Pracuję w zawodzie prawie 30 lat i dużo się w tym czasie zmieniało, by po latach wracać do punktu wyjścia. Na przykład kilkadziesiąt lat temu nie można było dowolnie podzielić gospodarstwa rolnego. Były określone normy obszarowe, różne dla poszczególnych województw, a poza tym trzeba było mieć wykształcenie rolnicze, aby nabyć kawałek gruntu rolnego. Sam kiedyś musiałem schować dyplom i na kursie rolniczym (był organizowany tylko dla ludzi bez wykształcenia) zdobyć uprawnienie do kupna kawałka gruntu. Natomiast podziały na terenach budowlanych wykonywano dowolnie i każdy mógł kupić działkę budowlaną...
Pełna treść listu w grudniowym wydaniu GEODETY
powrót
|