Katarzyna Pakuła-Kwiecińska, Anna Wardziak
DTM dla Soły
Z Kazimierzem Słoniowskim i Haliną Szymczak z PPGK z Warszawy, współtwórcami DTM dla odcinka Soły, rozmawiają Katarzyna Pakuła-Kwiecińska i Anna Wardziak
GEODETA: Jaki obszar obejmuje nagrodzone opracowanie?
Kazimierz Słoniowski: 300-metrowy pas długości 25 km wzdłuż koryta Soły na odcinku Żywiec – Rajcza. Ponieważ do map zastosowaliśmy – tak jak to się praktykuje na wydłużonych obiektach – krój wstęgowy, na tym odcinku uzyskaliśmy 27 arkuszy mapy kreskowej.
Co wchodziło w zakres pracy?
K.S.: Treść techniczna opracowania obejmowała: mapę sytuacyjno-wysokościową w skali 1:1000 wraz z ewidencją gruntów i urządzeniami podziemnymi, numeryczny model terenu (DTM) wraz z dnem rzeki oraz przekroje poprzeczne dna rzeki generowane z DTM. Mapa tworzy system nakładkowy – w zakresie treści i znaków zgodny z obowiązującą instrukcją K-1 – i spełnia wymogi dokładnościowe skali 1:1000. Rzeźbę terenu przedstawiono za pomocą rysunku warstwicowego, o cięciu zasadniczym 1 m, wygenerowanego z DTM na podstawie siatki pikiet o gęstości 5-8 m oraz linii strukturalnych. Sieć uzbrojenia podziemnego opracowano na podstawie danych uzyskanych w Wojewódzkim Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Żywcu oraz uzgodniono z branżami. Ze względu na małą dokładność części map ewidencyjnych (kataster austriacki) wektoryzacja w rejonie gminy Rajcza została wykonana na podkładzie opracowanej mapy sytuacyjno-wysokościowej. To wszystko zostało zrealizowane w naszej pracowni przez grupkę ludzi.
Jak duży zespół pracował nad tym tematem?
K.S.: Spoza pracowni chciałbym podkreślić udział kierownika naszego Zakładu Z-4 Andrzeja Ćwiklińskiego, który wielokrotnie okazywał nam pomoc i służył radą. Natomiast stały skład zespołu to siedem osób: Teresa Budaszewska (obserwator), Maryla Kossobudzka (obserwator), Janusz Masłowski (obserwator), Marek Siedlecki (obserwator), Halina Szymczak (redaktor), Andrzej Śliwiński (informatyk) i ja. Aby wykonać takie zadanie, trzeba mieć fachowców, którzy dobrze widzą przestrzennie i mają bogate, wieloletnie doświadczenie w rysowaniu map, tak jak nasi obserwatorzy i redaktor. Takich fachowców nie ma już w kraju wielu.
Do jakich celów ODGW w Krakowie zamówiło to opracowanie?
K.S.: Pod regulację Soły. To jest mała rzeczka, ale bardzo gwałtownie wylewa, porywa mosty i domy, choć przy niskim stanie wody wygląda całkiem niepozornie. Soła w czasie powodzi wyrządziła bardzo dużo szkód, co wyraźnie widzieliśmy na zdjęciach. Numeryczny model terenu i przekroje poprzeczne co ok. 100 m potrzebne były właśnie do celów projektowych.
Halina Szymczak: W czasie wykonywania zdjęć poziom wody był niski, dzięki czemu można było na autografach postawić punkty na dnie rzeki.
Czy PPGK wykonywało zdjęcia we własnym zakresie?
K.S.: Tak. Dawno już stwierdziliśmy, że robotę warto wykonywać samemu od początku do końca, gdyż wtedy zapewniona jest jej wysoka jakość. Duże deniwelacje terenu (zbocze wznosi się niemal pionowo na wysokość 300-400 m), kręte koryto oraz niewielka wysokość lotu (500 m) sprawiły, że wykonanie zdjęć było bardzo trudne technicznie. „Antek”, który lata powoli, radził sobie jakoś, ale „Cessna 402B” jest szybsza i pilot musiał wykazać duże umiejętności nawigacyjne. Na szczęście dzięki wprawie pilotów wszystko się powiodło.
W jakim okresie były robione zdjęcia?
K.S.: Na przełomie kwietnia i maja ub.r.
Jakie zdjęcia wykonano na obszarze opracowania?
K.S.: Około 200 czarno-białych zdjęć w skali 1:4000. Wykonanie ich zostało poprzedzone założeniem osnowy fotogrametrycznej potrzebnej do rozwinięcia aerotriangulacji. Fotopunkty były sygnalizowane przed nalotem krzyżami maltańskimi (krzyże malowane na papie umocowanej do podłoża za pomocą kołków).
Jakie były kolejne etapy opracowania?
K.S.: Po wykonaniu zdjęć odbył się pomiar osnowy terenowej metodą GPS w nawiązaniu do punktów najnowszej osnowy POLREF. Następny etap to aerotriangulacja, czyli zagęszczenie osnowy fotogrametrycznej punktami wiążącymi, potrzebnymi do opracowania mapy na autografach. Aerotriangulacja jest wykonywana na stereokomparatorze precyzyjnym. Wykorzystujemy Stekometr C Zeissa, który nie ustępuje dokładności ą autografom analitycznym. Błąd wyznaczenia położenia punktu w aerotriangulacji po wyrównaniu jest rzędu 5-8 mikrometrów w skali zdjęcia. Czasami nawet uzyskujemy większe dokładności, ale wówczas sygnalizowane są nie tylko fotopunkty, ale również punkty wiążące. Po wyznaczeniu współrzędnych punktów wiążących następuje etap rysowania map na autografach (są one wprawdzie analogowe, ale sprzężone z komputerami). Wykorzystujemy autografy Wilda A10 i A8. Również na Stekometrze jest rysowana mapa – ten instrument adaptowany został do rysowania map przez Politechnikę Warszawską, choć jego pierwotne przeznaczenie to wyznaczanie współrzędnych.
Pełna treść artykułu w sierpniowym wydaniu GEODETY
powrót
|