Marcin Górko, Włodzimierz Witkowski
Młodzi architekci na Popie Iwanie
W polskim i ukraińskim środowisku geodezyjnym coraz częściej mówi się o idei reaktywowania wspólnej placówki naukowo-badawczej. Miałaby ona być zlokalizowana w odrestaurowanym budynku Obserwatorium Astronomicznego na szczycie góry Pop Iwan (2022 m n.p.m.) w paśmie Czarnohory.
|
Pomysł stworzenia wspomnianego ośrodka powstał w listopadzie 1995 roku (patrz [1]), a doskonała lokalizacja dawnego obserwatorium na Popie Iwanie spowodowała szersze zainteresowanie geodetów tym miejscem. Nieco wcześniej, bo w maju tego samego roku, budynkiem obserwatorium, z zupełnie innych przyczyn, zainteresowała się grupa studentów z koła naukowego działającego przy Instytucie Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej. Autorzy niniejszego tekstu znali Popa Iwana z wielu wcześniejszych, turystycznych wyjazdów w Czarnohorę. Wyjazd na Ukrainę wiosną roku 1995, prowadzony przez mgr. inż. arch. Włodzimierza Witkowskiego, poświęcony był głównie drewnianej architekturze huculskiej – Pop Iwan został włączony do planu wyjazdu niejako przy okazji. Wtedy to narodził się pomysł bliższego zajęcia się opustoszałym gmachem w Czarnohorze. Jeden z uczestników wyprawy, wówczas student III roku, Tomasz Skorupa, wybrał jako temat swej przyszłej pracy dyplomowej wykonanie projektu architektonicznego ponownego wykorzystania istniejącego budynku.
Obserwatorium czy klasztor?
Po powrocie do Polski udało się dotrzeć do opublikowanej przed II wojną światową dokumentacji projektu konkursowego, zgodnie z którym Obserwatorium miało być zbudowane [2]. Nawet pobieżne porównanie z zachowanymi starymi zdjęciami obiektu wskazywało, że wystąpiły spore rozbieżności między projektem koncepcyjnym zamieszczonym w tekście na temat głośnego wtedy konkursu a wzniesionym budynkiem. Stało się więc jasne, że kolejny wyjazd na Ukrainę będzie w części poświęcony na dokładne zapoznanie się z ruinami oraz na wykonanie możliwie pełnej inwentaryzacji budynku Obserwatorium. Początkowo, dla potrzeb wyżej wspomnianego przyszłego projektu dyplomowego, rozważano adaptację budynku do różnych funkcji: pierwotnej, czyli obserwatorium astronomicznego, ale również schroniska, strażnicy służby granicznej, stacji przekaźnikowej czy nawet... klasztoru.
Pełna treść artykułu w grudniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|