Witold Fedorowicz-Jackowski
Bez korekcji świadomości i prawa ani rusz
W nawiązaniu do artykułu Wiesława Wolniewicza „Bez korekcji ani rusz”
W czerwcowym numerze GEODETY ukazał się ciekawy i ważny dla popularyzacji teledetekcji satelitarnej artykuł dr. Wiesława Wolniewicza zatytułowany „Bez korekcji ani rusz”. Autor – absolwent Moskiewskiego Uniwersytetu Geodezji i Kartografii, zatrudniony obecnie jako pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej i pełniący jednocześnie funkcję konsultanta WODGiK w Warszawie – publikuje swój tekst we właściwym momencie. Czas bowiem najwyższy na rozpoczęcie poważnej dyskusji nad operacyjnym stosowaniem przez administrację publiczną w Polsce komercyjnych zobrazowań satelitarnych.
W artykule tym Wiesław Wolniewicz formułuje tezę: „Niestety, wydaje się, że w Polsce zaniedbano element związany z korekcją radiometryczną tych zdjęć [IRS – red.], co prawdopodobnie zniechęca do ich praktycznego wykorzystania” (podkreślenia WFJ). Jako dowód zamieszcza wyjątkowo niekorzystnie zestawione fragmenty scen IRS z prowincji Alberta i z Warszawy pozbawione, niestety, informacji o pochodzeniu danych i wykonawcach przetworzeń. Nie można więc zorientować się, kto w Polsce tego zaniedbał, czy na pewno, a jeśli nawet tak się stało, to w jakich licznościach, dlaczego, kiedy itp. W diagnozie znalazły się, co prawda, słowa „wydaje się” i „prawdopodobnie”, ale dla niezbyt wnikliwego czytelnika zdaje się być ona jednoznaczną i potwierdzoną załączonymi przykładami odpowiedzią eksperta na zadane w nadtytule czerwcowego artykułu pytanie: „Dlaczego zdjęcia IRS są w Polsce mało popularne?”. Ponieważ w latach 1999-2001 kierowana przeze mnie firma GEOSYSTEMS Polska Sp. z o.o. odgrywała w naszym kraju rolę wyłącznego dystrybutora zdjęć satelitarnych IRS i wraz ze swymi partnerami technologicznymi prowadziła szeroko zakrojone i często wieńczone sukcesami działania, uważam za stosowne przedstawić w tym miejscu kilka informacji uzupełniających. Mam nadzieję, że – podobnie jak artykuł dr. Wolniewicza – przyczyni się to do wzrostu zainteresowania krajowych użytkowników teledetekcją satelitarną, a zwłaszcza danymi IRS.
Sektor publiczny w tyle Należy z przykrością stwierdzić, że operacyjne stosowanie przez sektor publiczny danych pochodzących nie tylko z satelitów IRS, ale również z innych satelitarnych systemów obrazujących, pozostaje w naszym kraju, ogólnie mówiąc, na żenująco niskim poziomie (wyjątkiem są zastosowania meteorologiczne). W chwili pisania niniejszych słów nie jest jeszcze znana decyzja dotycząca praktycznego wykorzystania wysokorozdzielczych danych satelitarnych do produkcji ortofotomapy kraju niezbędnej do wdrożenia Zintegrowanego Systemu Administracji i Kontroli (IACS). Mimo trwających od 4 lat starań nie zrobiono nic, by zdobyć krajowe doświadczenia w zakresie obligatoryjnej w krajach UE teledetekcyjnej kontroli dopłat do produkcji rolnej, a pilotażowe prace w tym zakresie realizować będą dla Polski najprawdopodobniej firmy zachodnie. Przyjmując zatem wielkość krajowego rynku na obrazowania satelitarne za wskaźnik rozwoju cywilizacyjnego i gospodarczego, możemy mieć powody do niepokoju, a nawet wstydu. W praktyce do końca ostatniego stulecia obrazy z satelitów kupowały nadal niemal wyłącznie instytucje naukowo-badawcze, nieliczne uniwersytety oraz firmy prywatne.
Pełna treść artykułu w sierpniowym wydaniu GEODETY
powrót
|