Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Góra urodziła mysz
Rozmowa z Jerzym Albinem, głównym geodetą kraju w latach 2001-2006, o założeniach nowego Prawa geodezyjnego i zmian w prawie związanych z infrastrukturą informacji przestrzennej
KATARZYNA PAKUŁA-KWIECIŃSKA: Jakie jest pana pierwsze wrażenie po przeczytaniu założeń do nowego Prawa geodezyjnego przygotowanych przez zespół ekspertów pod kierownictwem prof. Grażyny Szpor? JERZY ALBIN: Przede wszystkim postawiono sobie zbyt ambitny cel. Popełniono ten sam błąd, który myśmy zrobili, usiłując przy okazji nowelizacji Prawa geodezyjnego i kartograficznego załatwić za dużo spraw naraz. Zespół ekspertów PiS poszedł jeszcze dalej, bo chce reformować nie tylko kilkadziesiąt ustaw, ale nawet regulamin Sejmu i Senatu! Dlatego obawiam się, że nic z tego nie będzie. Ogólnie mam wrażenie, że góra urodziła mysz.
To surowa opinia... Zacznijmy od tego, że nie bardzo wiadomo, kto jest autorem tych wszystkich pomysłów. Chyba nie wszyscy członkowie zespołu ekspertów by się pod nimi podpisali. Poza tym, jaki charakter ma całe to przedsięwzięcie? Czy to miała być próba rządowego przedłożenia ustawy? Bo jeśli, jak się wydaje, była to tylko inicjatywa grupy posłów (zespół przypisano do jednego z klubów poselskich), to warto zauważyć, że w nowym parlamencie może ich już nie być. Czy zatem projekt ten będzie miał szansę na kontynuację w następnej kadencji?
Interesuje mnie też rola, jaką odegrał GUGiK: uczestnika czy tylko obserwatora? Przypomnę, że instytucjonalnie urząd jest zobowiązany do tego, by przejawiać pewne inicjatywy legislacyjne. Bo to Sejm i rząd, a nie organ nadzorujący [czyli MSWiA – red.] ma ustalać, czym ma się zajmować geodezja. Dlatego chciałbym publicznie zapytać głównego geodetę kraju Wiesława Potrapeluka, którego nazwisko wymienione jest w tym opracowaniu, o rolę jego i osób mu podległych w pracy nad założeniami do nowej ustawy...
Pełna treść wywiadu w październikowym wydaniu GEODETY
powrót
|