Rozmawiała Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Wychodzimy na prostą
O warszawskiej geodezji mówią dyrektor i pracownicy stołecznego Biura Geodezji i Kartografii
Dążymy do tego, żeby ewidencja gruntów i budynków prowadzona była jak w cywilizowanym kraju. Mamy duże poparcie władz m.st. Warszawy, o czym świadczy również powołanie pełnomocnika ds. budowy i rozwoju infrastruktury informacji przestrzennej – powiedział podczas spotkania z prasą branżową Tomasz Myśliński, geodeta m.st. Warszawy.
TOMASZ MYŚLIŃSKI, dyrektor Biura Geodezji i Katastru Urzędu m.st. Warszawy: Biuro Geodezji i Katastru wraz z 16 delegaturami w dzielnicach zostało utworzone 16 sierpnia 2004 r. z wydzielenia tych służb z Biura Gospodarki Nieruchomościami. Powstanie jednolitego organizmu pozwoliło na wykonanie olbrzymiego skoku. Wszystko, co się stało przez ostatnie 3 lata, to efekt bardzo ciężkiej pracy osób zatrudnionych w biurze. Od początku istnienia biura prowadzimy wzmożony monitoring wszystkich wykonywanych prac, a załatwiamy blisko 300 tys. spraw rocznie. Skarg i narzekań nie unikniemy, bo to jest normalne przy takim zadaniu. Zatrudniamy prawie 300 osób, które pracują w 20 miejscach na terenie Warszawy. I to właśnie problemy lokalowe są głównym hamulcem wprowadzanych przez nas zmian.
JADWIGA RYGOL, p.o. zastępcy dyrektora BGiK ds. katastru: Modernizacja EGiB to najważniejsze zadanie realizowane w naszym biurze. Od chwili powstania BGiK rozpoczęto prace nad tworzeniem projektów, zbieraniem wszelkich danych i formułowaniem warunków modernizacji. Pierwsze projekty uzgodniono w marcu 2005 r., procedurę przetargową wszczęto w lipcu, a umowy zaczęto podpisywać już w sierpniu. Ogromnym sukcesem jest, że modernizacja została zakończona w 10 na 18 dzielnic. W pozostałych trwają prace, a całość będzie gotowa w 2010 roku (pełna ewidencja, spójność między częścią opisową i geometryczną, dla wszystkich obiektów identyfikatory zgodne z rozporządzeniem). Warto dodać, że problemy, z jakimi się spotykamy w trakcie modernizacji EGiB, często są od nas całkowicie niezależne. Przykładem może być badanie ksiąg wieczystych, które stanowi ogromną barierę zarówno dla wykonawców, jak i dla nas. Prowadziliśmy na przykład rozmowy z prezesem sądu wieczystoksięgowego (wydział dla Warszawy Mokotowa), bo współpraca układa się nie tak, jak byśmy tego oczekiwali.
TM: Trudności spowodowane są zaszłościami historycznymi. Z faktu wcześniejszego wykonywania tych prac przez burmistrzów bierze się przede wszystkim brak jednolitości. Do tego stopnia, że na podstawie podobnych czy nawet takich samych aktów prawnych niejednokrotnie wprowadzano różne zmiany w zapisach EGiB. Nie mówiąc już o niejednolitych systemach do prowadzenia ewidencji. Obecnie mamy 18 oddzielnych baz (prowadzonych przez dzielnicowe delegatury BGiK), z czego dwie są w dwóch różnych systemach zintegrowanych (InterSeg i Kataster). Pozostałych 16 baz ma inne oprogramowanie do części opisowej, a inne do graficznej. Ta ostatnia prowadzona jest (podobnie jak mapa zasadnicza), w programie Geo-Map, i to nie w delegaturach, tylko w ośrodku w Alejach Jerozolimskich. Skoncentrowanie warszawskiej służby geodezyjnej w jednym miejscu umożliwi prowadzenie EGiB w jednej bazie. W związku z tym planujemy wdrożenie nowego, jednolitego dla całego miasta, zintegrowanego systemu do prowadzenia EGiB. Nie robiliśmy tego razem z modernizacją, bo sparaliżowałoby to funkcjonowanie inwestycji w mieście i gospodarki nieruchomościami za jednym zamachem. Zakończenie modernizacji EGiB będzie się wiązało z odejściem od wykonywania wyrysów przez wykonawstwo geodezyjne.
KATARZYNA PAKUŁA-KWIECIŃSKA: Czy zintegrowany system informatyczny do EGiB został już wybrany? TM: Nie, ale na pewno zrobimy to w zgodzie z Prawem zamówień publicznych. Jako warszawska służba geodezyjna funkcjonujemy w strukturach miasta i najwięcej zależy tutaj od Biura Zamówień Publicznych.
JR: BGiK nadzoruje i koordynuje prace związane z EGiB we wszystkich delegaturach. Dotychczasowa niejednolitość jej prowadzenia jest przedmiotem naszego szczególnego zainteresowania. Obecnie wszystkie decyzje administracyjne wydawane w delegaturach są uzgadniane na etapie projektów. Decyzje, które przechodzą przez nasze ręce, są przygotowywane w sposób sformalizowany, z pełnym uzasadnieniem prawnym i merytorycznym. W związku z tym niewiele jest teraz skutecznych odwołań od tych decyzji. Poza tym ujednolicenie i standaryzacja udostępniania danych, a także zmiana sposobu obsługi z nastawieniem na klienta również wpływają na zmniejszenie liczby skarg.
TM: Dążymy do tego, żeby EGiB była prowadzona jak w cywilizowanym kraju. Mamy duże poparcie władz miasta, o czym świadczy m.in. powołanie pełnomocnika ds. budowy i rozwoju infrastruktury informacji przestrzennej. Zadanie to jest realizowane ponad podziałami na biura i pozwala na współpracę innych biur przy podejmowaniu odpowiednich decyzji i łączeniu wszystkich baz. Natomiast u burmistrzów działają tzw. wydziały obsługi mieszkańców (WOM-y), poprzez które bardzo łatwo można obsłużyć każdy wniosek. Dążymy również do tego, żeby z bazy ewidencji gruntów i budynków można było korzystać przez internet. Niestety, prawo geodezyjne nie do końca umożliwia nam takie udostępnianie danych. Staramy się więc razem z Biurem Prawnym znaleźć jakieś rozwiązania...
Pełna treść wywiadu w listopadowym wydaniu GEODETY
powrót
|