Bogdan Grzechnik
Nie rozumie czy tylko udaje?
W końcu stycznia br. Geodezyjna Izba Gospodarcza wystosowała do starosty piaseczyńskiego pismo, w którym informowała o nieprawidłowościach występujących w działającym na jego terenie Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej (patrz GEODETA 2/2004). Prezes GIG Bogdan Grzechnik wskazał konkretne przepisy, których nie respektuje administracja geodezyjna i poprosił starostę o „zainteresowanie się sprawą”. Starosta w piśmie z 19 lutego grzecznie podziękował za uwagi, które – jak zapewnił – posłużyły „do dokonania analizy prawidłowości obsługi wykonawców prac geodezyjnych i kartograficznych” w ODGiK w Piasecznie. Poinformował, że podjął „niezbędne działania zmierzające do usprawnienia obsługi geodetów”, jak również wystąpił o poradę prawną do... Ministerstwa Infrastruktury.
|
Z korespondencji jasno wynika, że sprawy, o jakie walczą przedsiębiorcy i GIG, nie dotyczą interpretacji zawiłych przepisów, tylko jawnego bezprawia, które od lat panuje w ODGiK. Starosta albo więc udaje, że nic nie rozumie, albo rzeczywiście nie rozumie. Przytoczone poniżej kolejne pismo GIG i wniosek wykonawców wskazują, że w Piasecznie potrzebne są generalne porządki. Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Prezes GIG Bogdan Grzechnik do Jerzego Kongiela Starosty Powiatu Piaseczyńskiego Warszawa, 2004.03.04
Szanowny Panie Starosto, W nawiązaniu do odpowiedzi z 19 lutego 2004 r., nr BPG.7451-1/04, Pana Starosty na nasze pismo dotyczące obsługi wykonawców prac geodezyjnych przez Powiatowy Ośrodek Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Piasecznie z przykrością informuję, że w dalszym ciągu na działalność ośrodka napływa wiele – naszym zdaniem uzasadnionych – skarg i zastrzeżeń. Z całym naciskiem pragnę podkreślić, że Geodezyjna Izba Gospodarcza stawia bardzo wysokie wymagania wykonawcom prac geodezyjnych oraz piętnuje przypadki wykonywania tych prac z nienależytą starannością, niezgodnie z zasadami współczesnej wiedzy technicznej czy obowiązującymi przepisami prawa. Większość geodetów uprawnionych w sposób prawidłowy wykonuje zlecone im opracowania i bierze pełną odpowiedzialność za merytoryczną ich poprawność. Nie mamy także żadnych wątpliwości, że ośrodki dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej powinny egzekwować wymagania wynikające z obowiązującego prawa, ale wyłącznie prawa, dla dobra wszystkich zainteresowanych stron. I znakomita liczba ośrodków to czyni. Niestety, podległy Panu Staroście Ośrodek Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej jest szczególnym przykładem nieprawidłowego działania w tym zakresie. Sądzę, że najbardziej właściwe będzie przytoczenie konkretnych przypadków charakteryzujących tę działalność:
Nadal żądają postanowień W odpowiedzi na zarzut bezpodstawnego żądania przez pracowników ośrodka postanowień o zgodności podziału z ustaleniami planu miejscowego Pan Starosta był uprzejmy odpowiedzieć, że od września 2003 r. takich praktyk już się nie stosuje. Tymczasem w styczniu 2004 r. pracownik ośrodka żądał takiego dokumentu od firmy „Geoprojekt”, odmawiając przyjęcia do zasobu opracowanej mapy podziału, zmuszając pracownika firmy do kilkakrotnej wizyty w ośrodku, straty czasu i pieniędzy oraz pisania jakichś bezsensownych uzasadnień. Dowodzi to, że wprowadzono Pana Starostę w błąd.
Nie znają przepisów Kancelaria adwokacka Izabelli Skorupki zwróciła się do Pana Starosty z pismem dotyczącym odmowy przyjęcia do zasobu mapy podziału nieruchomości wykonanego przez geodetę Andrzeja Pałysa. Odpowiedzi na to pismo i zawarte tam argumenty udzieliła pani Barbara Gutowska – geodeta powiatowy (pismo z 11 lutego 2004 r., nr GBP.7451-12/03/04). Z odpowiedzi tej wynika kompletna nieznajomość przepisów prawa. W tym miejscu jestem zmuszony przedstawić w największym skrócie stan prawny wynikający z obowiązujących przepisów w zakresie podziałów nieruchomości.
Pełna treść artykułu w kwietniowym wydaniu GEODETY
powrót
|