Marek Pudło
Być prezesem, być prezesem!
Tylko pieniądz jest władcą całego świata, mawiał Pubiliusz Syrus, pisarz rzymski. Od VII wieku p.n.e. – kiedy pierwsza waluta pojawiła się w kulturze greckiej – temat pieniądza elektryzuje. A zarobki innych – szczególnie.
|
Ile zarabiają geodeci – tego dowiedzieć się jest dosyć trudno. Rzecz ma się podobnie, jak we wszystkich innych dziedzinach życia – zarobki są tematem tabu, tajemnicą handlową, której przestrzeganie jest zapisane w umowie o pracę. Nawet zobligowani do udzielania takich informacji wojewodowie, marszałkowie i starostowie, niezbyt ochoczo to robią. Mimo to zebraliśmy sporo danych – i od urzędów publicznych, i od firm prywatnych. Piramida administracyjna Na samym jej szczycie stoi głównodowodzący GUGiK. Na liście płac urzędu przy ggk widnieje kwota 12 000 zł brutto. Przy czym wynagrodzenie zasadnicze to ponad 7000 zł, a ogólna suma comiesięcznych premii i nagród przekracza grubo 4000 zł. Zarobki na pozostałych stanowiskach Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii są znacznie niższe. Dyrektor departamentu pobiera połowę tego co ggk, główny specjalista inkasuje co miesiąc niewiele ponad 3000 zł, a inspektor już tylko 2100 zł. Dyrektorom ze Wspólnej kroku dotrzymują natomiast geodeci województw (od 4800 do 7000 zł) i wojewódzcy inspektorzy gik (4500-7000 zł brutto). W administracji samorządowej szczebla powiatowego jest co najmniej o klasę biedniej. Geodeci powiatowi (średnio ok. 3500 zł brutto) oraz kierownicy PODGiK (przeciętnie 2500-3500 zł). Daleko w tyle zostają ludzie od „czarnej roboty”. Główny specjalista, inspektor, podinspektor, geodeta, referent – to etaty w powiatach, na których rzadko z premiami i dodatkami zarabia się więcej niż 3000 zł brutto, a przeważnie niewiele ponad 1000 zł. Pożal się Boże! Daje się jednak zaobserwować rzecz dziwną. Początkujący w tym fachu, a nawet doświadczeni geodeci z uprawnieniami, coraz częściej rezygnują z lepiej płatnych stanowisk w prywatnych firmach na rzecz ciepłych posadek w urzędzie. Stołek pewniejszy, ZUS na czas opłacony, a że pensja niższa... Bardziej „obrotni” urzędnicy potrafią dorobić „na boku” nawet drugie tyle i więcej.
Pełna treść artykułu w lipcowym wydaniu GEODETY
powrót
|