Rozmawiała Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Zawsze warto walczyć
Główny problem geodezji to lata zaniedbań – uważa Tomasz Siemoniak, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji nadzorujący geodezję i kartografię, pełnomocnik rządu ds. ZSIN
|
KATARZYNA PAKUŁA-KWIECIŃSKA: Ponad rok temu na konferencji w Elblągu zapowiadał pan wprowadzenie ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej, nowelizację ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne, nowelizację pakietu rozporządzeń. Do tej pory żaden z tych aktów nie wszedł w życie. Kiedy możemy spodziewać się konkretów?
TOMASZ SIEMONIAK: Trwają prace na wszystkich tych polach. Ustawa o IIP jest na końcowym etapie prac rządowych, wkrótce spodziewamy się skierowania jej do parlamentu. Rozporządzenia wykonawcze będą konsekwencją tej ustawy. Pewne elementy Prawa geodezyjnego zostały włączone do ustawy o IIP, a inne wymagają zasadniczej dyskusji, o której w tym roku na konferencji w Elblągu mówiła Jolanta Orlińska, główny geodeta kraju, a mianowicie, jak wyobrażamy sobie docelowo organizację służby geodezyjnej i kartograficznej. W moim przekonaniu wszystko idzie naprzód, choć może nie tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli. Trzeba jednak brać pod uwagę to, że geodezja i kartografia zahaczają o inne dziedziny. Przykładem mogą być prowadzone przez resort infrastruktury prace nad nową ustawą o planowaniu przestrzennym. Gdyby wszystko zależało tylko od MSWiA i GUGiK, to pewnie sprawniej by to przebiegało. Natomiast prace wynikające z naszych obligacji związanych z dyrektywą INSPIRE czy kwestie leżące u podstaw decyzji o powołaniu pełnomocnika ds. Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach są w toku. Nie odbieram obecnej sytuacji jako alarmowej. Jestem w kontakcie ze środowiskiem geodetów, rozmawiamy, spotykamy się i wiem, że ludzie ci przywiązują dużą wagę do jakości, a nie tylko do tempa.
Pięknie pan powiedział o tej jakości, ale sytuacja prawna w geodezji jest nieznośna już od wielu lat. Mówimy o nowelizacji ustawy z 1989 roku, a więc sprzed przełomu. Z drugiej strony wspomniał pan przed chwilą, że geodezja działa na styku wielu dziedzin. I to właśnie zmiany w geodezji mogłyby spowodować skok w tych dziedzinach. Oczywiście, że tak. Ale do tego potrzebna jest zmiana sposobu myślenia na temat geodezji, poczynając od tego, komu ona w ogóle powinna podlegać. Bo przecież w gestii MSWiA jest dopiero od 3 lat...
Pełna treść wywiadu w czerwcowym wydaniu GEODETY
powrót
|