Parada innowacji
O ile nowe odbiorniki GNSS czy tachimetry nie są już w stanie nas zaskoczyć, tak drony co roku przynoszą nam wiele technologicznych niespodzianek. Co jest teraz najnowszym krzykiem mody?
Pionowo i poziomo
Hitem stały się m.in. pionowzloty, a więc płatowce zdolne do pionowego startu i lądowania. Są one szczególnie praktyczne wśród gęstej zabudowy, gdzie trudno znaleźć dogodny teren do rozpoczęcia i zakończenia bezzałogowej misji. Zaletą pionowego lądowania jest ponadto znacznie mniejsze prawdopodobieństwo uszkodzenia maszyny, co w przypadku płatowców wcale nie jest taką rzadkością.
Maszyny te mają też pewne wady, z których kluczową jest podwyższona waga i gorsza aerodynamika, co zmniejsza udźwig i skraca czas lotu. Trzeba jednak przyznać, że producenci coraz skuteczniej radzą sobie z tym problemem.
fot. Wingtra
Bezzałogowe BHP
U-Space to hasło powtarzane w branży geodezyjnej coraz częściej. Kryje się pod nim wygospodarowanie przestrzeni powietrznej przeznaczonej specjalnie dla ruchu autonomicznych dronów. Z ust „dronowców” nie schodzi także skrót BVLOS oznaczający loty poza zasięgiem wzroku – po niedawnej nowelizacji prawa ich wykonywanie stało się w Polsce znacznie łatwiejsze.
Wszystko to sprawia, że nad naszymi głowami będzie unosić się coraz więcej dronów, powodując rosnące ryzyko wypadków. By je ograniczyć, producenci bezzałogowców wyposażają je w coraz bardziej zaawansowane funkcje bezpieczeństwa. Jednym z liderów jest chińska firma DJI, która wdraża w swoich maszynach narzędzia geofencingu (zapobiegają one wlatywaniu m.in. na teren lotniska) czy ostrzegania o zbliżaniu się do załogowych statków powietrznych.
Najeżony sensorami
Jeszcze parę lat temu większość dronów wyposażona była tylko w prosty cyfrowy aparat i odbiornik GPS o metrowej dokładności, a dziś na rynku dostępna jest szeroka gama sensorów przeznaczonych specjalnie dla bezzałogowców. Wymieńmy tu choćby lekkie skanery laserowe czy profesjonalne aparaty z matrycą nawet 100 Mpx. Do tego dochodzą kamery termalne czy pracujące w bliskiej podczerwieni, a natknąć można się i na przypadki wykorzystania… georadaru!
Na popularności zyskują ponadto odbiorniki RTK, dzięki którym można znacznie zmniejszyć liczbę fotopunktów. Niemały wpływ na upowszechnienie tego modułu miała wspomniana firma DJI, prezentując popularnego Phantoma w wydaniu RTK.
Długodystansowo
Dzięki popularyzacji elektrycznych samochodów szybki postęp dokonuje się również w zakresie pojemności baterii, co pozwala na wykonywanie znacznie dłuższych lotów. Bardzo obiecująco prezentują się wyniki badań naukowców z Case Western Reserve University w Ohio. Dzięki umieszczeniu specjalnych lekkich baterii wewnątrz skrzydeł płatowca udało im się wydłużyć czas lotu z 91 do aż 171 minut!
Dane na już
Nie mniej ważne są innowacje w zakresie oprogramowania do planowania i nadzorowania misji oraz przetwarzania danych. Producenci wychodzą z siebie, by było ono coraz prostsze w obsłudze. W ostatnim czasie kładą również nacisk na dostarczanie modeli 3D czy ortofotomapy jeszcze w trakcie trwania nalotu. Oczywiście dokładność takich danych nie oszałamia, ale np. w zarządzaniu kryzysowym są one na wagę złota.
Wyraźnie rośnie także popularność przetwarzania w chmurze. To szczególnie atrakcyjne rozwiązania dla firm, które drona używają sporadycznie, więc nie opłaca im się inwestować w licencje na oprogramowanie czy rozbudowane stacje robocze.
Podsumowując, postęp technologiczny sprawia, że drony do celów geodezyjnych z jednej strony stają się narzędziem coraz łatwiej dostępnym – zarówno pod względem ceny, jak i łatwości obsługi. Z drugiej zaś rośnie ich specjalizacja. Coraz trudniej będzie więc znaleźć problem, którego nie da się rozwiązać przy ich użyciu.
Jerzy Królikowski
Pełne zestawienie płatowców dostępne jest w formie interaktywnego flipbooka lub pliku PDF
|