Przegląd odbiorników dla stacji referencyjnych 2019

Klęska urodzaju

Wydawałoby się, że dynamiczny rozwój krajowych usług oferujących korekty RTK powinien znacząco obniżyć popyt na odbiorniki referencyjne. Tymczasem ich oferta szybko się rozrasta.

Antena choke ring (fot. Hi-Target)

Liczby mówią same za siebie. W tegorocznym zestawieniu uzbierało się 29 serii tego typu instrumentów, z czego 9 to nowości (rok wcześniej było ich 24). Jeszcze większe wrażenie robi sięg­nięcie znacznie dalej w przeszłość. Przykładowo, dekadę temu było ich tylko 11! Chyba w żadnej innej kategorii sprzętu pomiarowego nie mamy do czynienia z tak dynamicznym przyrostem.

Sytuację tę można wyjaśnić przynajmniej na dwa sposoby. Po pierwsze, być może wzrost podaży jest po prostu odpowiedzią na wzrost popytu. Owszem, stacje referencyjne już dawno przestały być dobrem luksusowym, ale czy są „chlebem powszednim”? Trudno precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, bo nikt nie prowadzi centralnych statystyk dotyczących tego zagadnienia. Swego czasu próbowaliśmy ustalić w redakcji liczbę stacji referencyjnych w kraju, odpytując poszczególne starostwa, ale wyniki były mocno niepełne.

Drugie wyjaśnienie jest znacznie bardziej banalne. Odbiorniki referencyjne ma w swojej ofercie zdecydowana większość producentów precyzyjnego sprzętu GNSS. Może być zatem tak, że trafiają one do katalogów naszych dystrybutorów niejako automatycznie, a nuż się sprzeda.

Z tym dla klienta może się wiązać pewne zagrożenie. Założenie stacji referencyjnej nie jest wprawdzie wyprawą w kosmos, ale wymaga specjalistycznej wiedzy, której przeciętny geodeta raczej nie posiada. I nie musi jej mieć, bo dobry dystrybutor powinien tak przeprowadzić instalację, że poprawne i dokładne korekty będą generowane bez udziału użytkownika. Zasadnicze pytanie brzmi więc, czy dystrybutor ma ku temu odpowiednie kwalifikacje. Sprawdźmy to przed zakupem.

Wybierając sprzęt dla stacji referencyjnej, szczególnie warto się przyjrzeć obsługiwanym systemom GNSS, w tym sygnałom nawigacyjnym. Jak piszemy na stronie 4, ewolucja w tym zakresie jest bardzo szybka, a sprzęt, który za nią nadąża, oferuje sporo potencjalnych korzyści. Dotyczy to w szczególności czterosystemowych korekt – o ich wymiernych zaletach pisaliśmy ostatnio w GEODECIE już dwukrotnie (2 i 3/2019)

Dobrze także dokładnie przeanalizować formaty korekt obsługiwanych przez odbiornik referencyjny i porównać je ze specyfikacją roverów, które mają korzystać z naszej instalacji. Niby udało się już wypracować tu pewne standardy, ale w zakresie korekt czterosystemowych wciąż wymagają one dopracowania oraz popularyzacji.

Oczywiście, nim zdecydujemy się na taki zakup, wypada się zastanowić, czy w dzisiejszych czasach w ogóle warto inwestować we własną stację referencyjną. Jak można się bowiem przekonać z lektury naszego zestawienia opublikowanego na stronie geoforum.pl/gnss, w całym kraju mamy do dyspozycji już 6 sieci referencyjnych, w tym 4 o zasięgu ogólnopolskim. Co więcej, w porównaniu z ceną włas­nej stacji koszt korekt z tych usług nie jest wysoki.

Wciąż nietrudno jednak przedstawić argumenty przemawiające za własnymi poprawkami. To chociażby nieco wyższa dokładność pomiaru roverem, bo im bliżej stacji jesteśmy, tym błąd mniejszy. Nie musimy też płacić abonamentu za korekty, ani nie ryzykujemy, że właś­ciciel sieci nagle drastycznie podniesie opłaty. Wreszcie mamy większą pewność poprawności działania infrastruktury, bo przecież sami możemy ją w każdej chwili sprawdzić. Oczywiście wyliczenie rachunku zysków i strat nie jest proste, ale w wolnej chwili warto się pokusić o jego sporządzenie. A nuż wyjdzie nam, że włas­na stacja referencyjna jest nam przeznaczona.

Jerzy Królikowski

Pobierz kompletne zestawienie tachimetrów elektronicznych w formie interaktywnego flipbooka lub pliku PDF