Powiew zmian
Technologicznie niwelatory optycznie nie są już w stanie niczym nas zaskoczyć. Co innego ich kodowe odpowiedniki.
Za najlepszy przykład w tej edycji zestawienia niech posłuży niwelator kodowy Leica LS15 zaprezentowany po raz pierwszy na początku 2016 roku. Jak wyjaśnia jego producent, wyzwaniem przy pomiarach niwelacyjnych często okazuje się żmudność prac i powtarzalność czynności, które mogą doprowadzić do prostego ludzkiego błędu mającego jednak poważne konsekwencje. W tym celu w LS15 wprowadzono kilka rozwiązań usprawniających i automatyzujących niwelację. To na przykład kontrola wychylenia realizowana przed każdym pomiarem czy elektroniczna libella przyspieszająca poziomowanie instrumentu na stanowisku.
Uwagę zwraca jednak przede wszystkim cyfrowa kamera z autofokusem oraz kolorowy i dotykowy wyświetlacz, dzięki którym możemy celować na łatę na obrazie wideo, a także wygodnie wizualizować pomierzone dane. Wspomnieć wypada również o module Bluetooth. Pozwala on łatwo (bo bezprzewodowo) wysłać wyniki pomiaru do biura. Last but not least, podkreślmy wysoką dokładność pomiaru – aż 0,2 mm, co jest rekordem w historii tego zestawienia. Oczywiście za to bogactwo trzeba odpowiednio dużo zapłacić – blisko dziesięciokrotnie więcej niż za niwelator kodowy z najniższej półki.
Jak na tę ciekawą premierę zareagowała konkurencja? Przypomina to trochę sytuację sprzed 3 lat, gdy Trimble zaprezentował SX10 – połączenie robotycznego tachimetru, skanera laserowego oraz instrumentu do pomiarów fotogrametrycznych. Konkurencja udaje mianowicie, że żadnej premiery nie było. Może potrzebuje jeszcze czasu, by nadrobić technologiczne zaległości? A może po prostu uznaje, że popyt na tego typu sprzęt jest dla dwóch lub więcej graczy za mały? Z pewnością na Geoforum.pl i w GEODECIE będziemy pilnie śledzić ewentualny rozwój wydarzeń.
Dla przeciętnego użytkownika ważne jest natomiast to, że wybór niwelatorów kodowych systematycznie rośnie. Jeszcze 12 lat temu na polskim rynku doliczyliśmy się raptem 7 serii tych instrumentów – to mniej niż choćby w przypadku znacznie droższych i niszowych wówczas skanerów laserowych! Trzy lata później wybór wzrósł do 10 serii, a po kolejnych 9 latach jest ich już blisko dwa razy więcej. To m.in. zasługa nowych marek, bo w tegorocznym zestawieniu zadebiutowały firmy: Foif, GeoFennel, Kolida, SatLab, Spectra Geospatial (do niedawna Spectra Precision) oraz Stonex. W ostatnich latach nowe modele pokazały ponadto Leica, Ruide czy South.
Wielu czytelników zachodzi pewnie w głowę, czy znacznie większy wybór niwelatorów kodowych w połączeniu z upływającym czasem jakkolwiek wpłynął na „erozję cen”. I tak, i nie. Nie, ponieważ najtańsze modele wciąż kosztują nieco poniżej 3 tysięcy złotych netto. Tak, gdyż w przypadku wybranych urządzeń zmiany są jednak widoczne. Zwróćmy choćby uwagę na serię Leica Sprinter, w której cena najtańszego modelu spadła z 3,5 tys. o blisko 20%.
Czego można spodziewać się po tym rynku w kolejnych latach? Nietrudno przewidzieć, że wciąż powoli będzie zwiększał się wybór, co jest z kolei odpowiedzią na rosnące zainteresowanie tym sprzętem. Czy jednak pójdą za tym również niższe ceny instrumentów oraz rosnące funkcjonalności? Na to pierwsze raczej nie liczmy. Zresztą zauważmy, że już dziś ceny niwelatorów kodowych nie są szczególnie wygórowane, bo zaczynają się od około 3 tys. zł. Z kolei co do większych możliwości, to stawiamy, że Leica raczej nie ma co się obawiać konkurencji dla modelu LS15. Na pewien postęp technologiczny można jednak liczyć, choćby w zakresie bezprzewodowej wymiany danych, która w innych kategoriach sprzętu pomiarowego stała się już w zasadzie standardem.
Zestawienie niwelatorów kodowych można bezpłatnie pobrać z formacie PDF lub przeglądać jako interaktywnego flipbooka
Jerzy Królikowski
|