Geodezyjne air show
Konkurencja na rynku geodezyjnych płatowców z roku na rok rośnie. Dla potencjalnych użytkowników oznacza to nie tylko większy wybór, ale i wyższą jakość oraz niższe ceny.
Gdy w 2011 roku opracowaliśmy w GEODECIE pierwszy przegląd bezzałogowców, w ofercie krajowych dystrybutorów udało nam się uzbierać dane tylko dla 9 maszyn, i to wliczając wirnikowce (ich zestawienie znajduje się na stronach 40-?47). Tymczasem w drugim wydaniu niezbędnika „Drony dla geodety” jest już 26 samolotów. Ktoś powie, że to niewiele, ale pamiętajmy, że na rynku dronów dominują wirnikowce, i to tam są największe zyski dla producentów bezzałogowców. Tymczasem płatowce wykorzystywane są głównie przez wąskie specjalizacje, w tym geodezję i kartografię, które potrzebują obrazować zdecydowanie rozleglejsze obszary, niż potrafią kartować helikopterki.
Taniej
Coraz bogatsza oferta UAV oznacza chociażby niższe ceny. Dobrym przykładem nowego płatowca, który walczy właśnie w tej kategorii, jest Birdie polskiej firmy FlyTech UAV. Podczas premiery na zeszłorocznych targach Intergeo w Berlinie producent nawet nie ukrywał, że to rękawica rzucona przede wszystkim Trimble UX5, który szybko zyskał sporą popularność wśród naszych geodetów. Co ważne, Birdie ma konkurować nie tylko samą ceną platformy, ale także kosztem zakupu części zamiennych. Na marginesie uwaga, że jest to element rzadko wliczany do kosztorysu podczas przygotowań do zakupu bezzałogowa, a przy odrobinie pecha takie zaniedbanie potrafi się brutalnie zemścić.
Wydajniej
Kolejnym istotnym trendem obserwowanym na rynku dronów jest ich rosnąca wydajność. Może być to zasługa coraz lepszych sensorów, choć najczęściej – po prostu efekt pojemniejszych baterii i bardziej energooszczędnych podzespołów. W naszym zestawieniu nie brak maszyn, które bez ładowania potrafią unosić się w powietrzu godzinę lub nawet dłużej. Biorąc pod uwagę, że nakłady na rozwój technologii do magazynowania energii szybko rosną, producenci dronów z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o wydajność swoich platform.
Bardziej wszechstronnie
Płatowce ewoluują również pod względem przenoszonych sensorów. Coraz częściej montowane są w nich nie tylko kompaktowe aparaty i lustrzanki, ale także kamery termalne czy wielospektralne. Firmom geodezyjnym otwiera to zupełnie nowe możliwości świadczenia usług.
Rośnie również wykorzystanie skanerów laserowych. Na razie dzieje się to jednak bardzo wolno, głównie ze względu na wagę LiDAR-ów przeznaczonych dla dronów, a także ich ograniczone możliwości pomiarowe oraz – co chyba najważniejsze – wysoką cenę. Zainteresowanym tym tematem polecamy artykuł polskiej firmy MSP, która miała okazję przeprowadzić liczne testy swojej maszyny NEO3 wyposażonej w skaner (GEODETA 10/2017).
Pisząc o sensorach, nie sposób pominąć odbiorników satelitarnych. Tu coraz popularniejsze stają się instrumenty GNSS-RTK. Jak można przeczytać w folderach reklamowych niektórych producentów, pozwalają one realizować naloty nawet bez wykorzystania fotopunktów, co znacznie zmniejsza pracochłonność prac. Specjaliści od technologii bezzałogowych generalnie odradzają jednak pomijanie fotopunktów. Po więcej informacji na ten temat odsyłamy do artykułu, w którym firma FlyTech UAV prezentuje wyniki testów swojego płatowca Fenix wyposażonego w odbiornik RTK (GEODETA 2/2017).
Bardziej automatycznie
Mniej spektakularny, choć nie mniej ważny postęp dokonuje się w zakresie oprogramowania do planowania i kontrolowania misji. Produkty te stają się coraz bardziej intuicyjne i automatyczne, a przy szykowaniu misji pozwalają brać pod wagę rosnącą liczbę czynników (choćby wiatr czy rzeźbę terenu). W rezultacie możemy do minimum ograniczyć prawdopodobieństwo, że nalot trzeba będzie powtarzać.
Jak widać z tego krótkiego przeglądu, mimo że zestawienie geodezyjnych płatowców nie jest jeszcze tak obszerne jak w przypadku innych instrumentów pomiarowych, to wybór optymalnego modelu wcale nie jest prosty.
Jerzy Królikowski
Pełne zestawienie płatowców dostępne jest w formie interaktywnego flipbooka lub pliku PDF
|