|2006-07-20|
Prawo, Instytucje
NSA w sprawie związanej z uchwaleniem miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego
Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że odmienne skutki wywołuje unieważnienie uchwały o zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego przez sąd, a inne - uchylenie go przez radę gminy. Uchylił tym samym wcześniejsze postanowenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w tej sprawie.
Rada Miejska w Mszanie Dolnej oraz Rada Gminy w Lipnicy Wielkiej (woj. małopolskie) kilka lat temu uchwaliły zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. W 2005 r., na skutek lokalnych interwencji, wojewoda małopolski zaskarżył oba te akty do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Stwierdził, że chociaż uchwały były merytorycznie prawidłowe, zostały podjęte z rażącym naruszeniem procedury. Kiedy skargi znalazły się w sądzie, obie rady przyznały rację wojewodzie i uchyliły uchwały zmieniające plany zagospodarowania. W tej sytuacji WSA umorzył postępowanie jako bezprzedmiotowe. Przyjął, że skoro podjęta wadliwie uchwała została wyeliminowana z obrotu prawnego, postępowanie sądowe nie miałoby już sensu, gdyż skutek jest taki sam. Jednak wojewoda wniósł skargę kasacyjną do NSA o uchylenie postanowień WSA, uzasadniając, że nie może być w takim wypadku mowy o bezprzedmiotowości, gdyż uchwały tego typu wywołują rozległe skutki prawne (na ich podstawie wydano decyzje administracyjne i zawierano umowy cywilnoprawne). Inne też skutki wywołuje unieważnienie takiego aktu przez sąd, a inne - po paru latach obowiązywania - przez samą radę. NSA uchylił postanowienia WSA zaskarżone przez wojewodę (orzeczenia o sygn. II OSK 480 i 489/06). Uznał, że postępowanie sądowe w takich przypadkach nie jest bezprzedmiotowe ze względu na to, że uchwały obowiązywały przez kilka lat i wywołały różnorodne skutki prawne. Sądowa kontrola jest więc jego zdaniem konieczna i sąd nie może się od niej uchylić. Obie sprawy wracają zatem do WSA w Krakowie, gdzie muszą zapaść orzeczenia zgodne z rozstrzygnięciami NSA, a rady obu gmin muszą się uporać ze skutkami wadliwie podjętych uchwał.
Źródło: Rzeczpospolita z 19.07.2006 r.
|