|2006-07-12|
Geodezja, GIS, Prawo, Ludzie, Imprezy, Kataster
Na posiedzeniu Komisji Infrastruktury dyskutowali goście
12 lipca br. odbyło się kolejne posiedzenie sejmowej Komisji Infrastruktury poświęcone omówieniu informacji NIK o wynikach kontroli budowy Zintegrowanego Systemu Katastralnego (w latach 2000-05). Dyskusja zogniskowała się jednak nie na wynikach kontroli NIK, lecz na szukaniu odpowiedzi na pytanie: co dalej z budową Zintegrowanego Systemu Katastralnego?
Według Jerzego Albina, głównego geodety kraju, budowany w Polsce Zintegrowany System Katastralny (ZSK) nie jest nowym systemem, ale „przełożeniem” na język informatyki istniejących rejestrów państwowych. Musi on zapewnić zgodność zapisów ewidencji gruntów z księgami wieczystymi oraz umożliwić współdziałanie z pozostałymi rejestrami (PESEL, REGON, NIP). Jego koncepcję opracowano w latach 1999-2000. Główny geodeta kraju zgodził się z częścią zarzutów NIK. Jak podkreślił, największym problemem jest to, że w odpowiednim czasie nie dokonano kompleksowych zmian w prawodawstwie. Zrobiły to Ministerstwo Sprawiedliwości (księgi wieczyste) i Ministerstwo Finansów (podatki), nie uporała się z tym dotąd geodezja. Nie uchwalono bowiem nowelizacji Pgik. GGK stwierdził, że co prawda, istniejące przepisy nie stwarzają podstaw do prowadzenia prac nad systemem elektronicznym (Pgik uchwalono w 1989 r.), to jednak dają GGK delegację do prac nad katastrem. Jedną z największych bolączek urzędu jest zbyt skromna obsada personalna w GUGiK. Zamiast 100-150 osób zadanie realizuje 20-osobowy zespół. Jak zaznaczył, mimo wszystkich problemów prace trwają, a oceny ekspertów są obiecujące.
Piotr Piętak, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, stwierdził, że proponowana w poprzedniej kadencji Sejmu nowelizacja Pgik była zbyt obszerna, a ustawa wraz z rozporządzeniami liczyła ponad 1000 stron. Poza tym rozporządzenia zawierały zagadnienia czysto techniczne. Według niego w czasie prac nad ustawą zabrakło dyskusji i porozumienia twórców noweli z samorządami. Minister nie chciał poruszać kwestii czysto informatycznych, jednak jego zdaniem obecnie na świecie nie buduje się tego typu systemów. Tworzenie centralnej bazy, z jego punku widzenia, jest absurdem. Należy zbudować system katastralny będący bazą metainformacji. Odnosząc się do całego procesu budowania ZSK (rozpoczętego już kilka lat temu), minister Piętak powiedział, że wydajemy pieniądze na coś, co z dzisiejszego punktu widzenia jest niepotrzebne. Zaznaczył także, że problemem jest koszt systemu. Trzeba bowiem odpowiedzieć sobie na pytanie: czy żyjemy w Polsce, jednym z biedniejszych krajów Europy, czy np. w Kuwejcie, gdzie można wydawać miliardy? Podstawą tworzenia systemu katastralnego musi być uchwalenie nowego prawa o geodezji. Do tego potrzebne jest jednak autentyczne porozumienie z samorządami i szeroka dyskusja środowiskowa. Zagrożeniem może być „Polska resortowa”. Na pytanie, kiedy zostanie uchwalone nowe Pgik, minister Piętak nie udzielił odpowiedzi, stwierdził jednak, że pewne prace są prowadzone, chociaż nie powołano w tym celu żadnego formalnego zespołu. Stwierdził też, że tak naprawdę w przypadku katastru mamy do czynienia z dwiema dziedzinami niezrozumiałymi dla zwykłego człowieka: geodezją i informatyką.
Według Piotra Stycznia, wiceministra budownictwa, GUGiK nie był przygotowany do wykonania zadań, którymi go obciążono. Do realizacji tak dużego projektu jak budowa ZSK powinien zostać powołany specjalny urząd. Poinformował także, że dwa tygodnie temu ministerstwo stanęło przed wyborem, czy rezygnować z kontynuacji budowy systemu czy też ją kontynuować. Zgodnie z informacjami z UKIE w przypadku rezygnacji z prac Polska musiałaby zwrócić do unijnej kasy pieniądze, jakie już wydatkowano z funduszu PHARE na tworzenie systemu. Zdecydowano o kontynuowaniu budowy, chociaż wiadomo, że potrzebne będą poważne korekty projektu. Minister stwierdził również, że należy oddzielić dyskusję o narzędziach informatycznych od rozmów o budowie silnego państwa, zwłaszcza w sferze przepływu informacji.
Zasiadający na sali posłowie nie wnieśli do dyskusji nic ciekawego. Nie licząc tego, że jeden z nich zaczął się zastanawiać nad tym, czy wiemy, jakie dane mają się znaleźć w ZSK. Jak wiadomo, jest to znane od kilkudziesięciu lat. Mimo usilnych próśb prowadzącego dyskusję Jana Bestry (Samoobrona) o odpowiedź na pytanie: dlaczego na ZSK wydaliśmy do tej pory „tyle kasy”, posłowie nie podjęli tego tematu.
Jerzy Przywara
|