|2010-02-19|
Geodezja, Mapy, Prawo, Ludzie, Kataster
Geodezyjna awantura o 2 m drogi w Borutach
Spór o nowo zbudowaną drogę asfaltową z Łasi do Napiórk w gminie Rzewnie (woj. mazowieckie) zaczął się jesienią ubiegłego roku, donosi „Tygodnik Ostrołęcki”. Mieszkańcy wsi Boruty złożyli skargę na wójta, który według nich, „nie uwzględnił map geodezyjnych przy budowie drogi”.
Jak twierdzą mieszkańcy wsi, droga ma wszędzie dwanaście metrów, a przy skrzyżowaniach tylko dziesięć. „Jeden z urzędników pokazał nam w komputerze, że droga ma 12 metrów. Jak geodeta wymierzył ją na dziesięć metrów nie wiem, bo geodeta nigdy z nami rozmawiać nie chciał. Jak jest węższa, to ktoś musiał „zajumać” te dwa metry” – powiedział jeden z mieszkańców.
Skarga dotarła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Ostrołęce. Nie została jednak rozpatrzona, gdyż to nie wójt, a Zarząd Dróg Powiatowych jest odpowiedzialny za opracowanie dokumentacji geodezyjnej. Ponieważ spór narastał, w lutym br. zorganizowano spotkanie, na którym obecni byli m.in. wójt gminy Wiesław Oborski, dyrektor wydziału geodezji starostwa makowskiego Józef Iwiński i poseł PiS Henryk Kowalczyk. Podczas zebrania Iwiński tłumaczył, że „w dokumentacji geodezyjnej jest hierarchia wartości w pomiarach i wyrysach. Ludzie na mapie zobaczyli wpis 12 metrów w jednym miejscu. Ale najistotniejsze w przypadku szerokości dróg są miary bezpośrednie, w tym wypadku pomiary gruntów do uwłaszczeń z lat 70. Geodeta na ich podstawie wymierzył drogę”. Jednak na narastające prośby mieszkańców poseł Kowalczyk obiecał wyjaśnić sprawę szerokości drogi w makowskiej geodezji. Józef Iwiński dziwił się temu: „nie rozumiem na jakiej podstawie poseł przyjmuje roszczenia od ludzi, którzy nie są stroną w tej sprawie” – stwierdził. więcej
Źródło: Tygodnik Ostrołęcki
|