|2021-07-12|
Geodezja, Prawo
Kręte drogi do nowej EGiB
Już 31 lipca mają wejść w życie nowe przepisy ws. ewidencji gruntów i budynków. Czy dostosowanie powiatowych baz do tych wymogów będzie proste i szybkie? A może oznacza zamieszanie oraz spore wydatki i mnóstwo żmudnej pracy? To sprawdzamy w lipcowym wydaniu GEODETY.
Powyższe pytania zadaliśmy producentom oprogramowania do prowadzenia EGiB oraz przedstawicielom wybranych samorządów. Chcieliśmy wiedzieć, czy dostosowanie do nowych przepisów da się przeprowadzić – jak sugeruje załączona do projektu rozporządzenia ocena skutków regulacji – bezpłatnie. Istotne jest także, na ile proces ten można wykonać automatycznie, a jeśli część prac wymaga udziału człowieka, to czy powiat podoła im bez zewnętrznej pomocy.
Kwestie te są istotne nie tylko dla Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, ale i wykonawców prac geodezyjnych oraz obywateli. Projekt zakłada bowiem, że powiaty będą miały pół roku na dostosowanie swoich baz do nowych regulacji, przy czym w przypadku identyfikatorów budynków i numeracji działek termin ten jest wydłużony do 31 grudnia 2023 r. Czy to wystarczający okres? Czy w jego trakcie mogą występować przejściowe problemy z jakością i dostępnością EGiB?
Nim odpowiemy na te pytania, należy oczywiście zaznaczyć, że rozważania naszych rozmówców dotyczą pierwotnego brzmienia projektu rozporządzenia.
Punkt widzenia informatyka
Twórcy oprogramowania geodezyjnego, którzy udzielili nam odpowiedzi, zgodnie deklarują, że nie widzą przeszkód, by dostosować swoje oprogramowanie do nowych wymogów w proponowanym terminie. – Technologicznie to nie problem – deklaruje prezes Geo-Systemu Zbigniew Malinowski. – W przypadku naszego oprogramowania e-property nie przewidujemy żadnych specjalnych działań, które wymagałyby u naszych klientów nakładów pracy ludzkiej. Konwersję baz i dostosowanie ich do zmian planujemy wykonać w ramach podniesienia wersji oprogramowania. Wszystkie czynności, zarówno te automatyczne, jak i kontrolne, przeprowadzimy bezpłatnie w ramach zawartych umów na bieżącą opiekę autorską. Czyli bez dodatkowych kosztów – zapewnia. Dodaje jednocześnie, że ostateczny zakres prac, jakie muszą zostać wykonane w powiatach, będzie zależeć od lokalnego stopnia informatyzacji i dostosowania baz do dotychczasowych przepisów. – Zmiany, chociaż wykraczają poza kosmetykę, są na plus i w naszej ocenie wiele spraw upraszczają, bo usuwają elementy zbędne lub trudne do utrzymania w aktualności – ocenia prezes Geo-Systemu. Zastrzega jednocześnie, że wskazane byłoby dodanie do nowego rozporządzenia uniwersalnej matrycy stary kod – nowy kod, którą mogliby zastosować wszyscy producenci oprogramowania. Gwarantowałoby to, że obiekty zyskają takie same właściwości na terenie całego kraju, niezależnie od powiatu czy systemu.
Na konieczność opracowania słowników przekodowań uwagę zwraca również prezes Geobidu Krzysztof Borys. – Bardzo trudno dzisiaj ocenić możliwości automatycznego dostosowania baz EGiB do nowego rozporządzenia. Ale tam, gdzie będzie możliwość automatycznej konwersji, to ją oczywiście wykonamy – zapewnia. Szacuje jednocześnie, że dla jego firmy półroczny termin jest wystarczający, jednak dla wielu powiatów będzie za krótki. – Na razie nie zdecydowaliśmy jeszcze, czy stosowne modyfikacje w naszym oprogramowaniu będą odpłatne. Zależy to w dużej mierze od liczby zmian w EGiB – podsumowuje prezes Geobidu.
Dużo chętniej o potencjalnych rafach nowych przepisów mówi Jarosław Wesołowski z firmy Systherm-Info. – Sporym problemem będą budynki projektowane oraz budynki w budowie, które obecnie są zarejestrowane w EGiB, czyli mają m.in. nadany identyfikator...
Pełna treść artykułu w lipcowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|