USA: co może dron bez uprawnień geodezyjnych?

Czy do wykonywania zdjęć lotniczych nieruchomości przy użyciu drona niezbędne są uprawnienia geodezyjne? Ciekawy spór w tej sprawie rozgorzał w Stanach Zjednoczonych. Sprawę opisuje branżowy portal „UAV Coach”.

Michael Jones jest komercyjnym pilotem dronów, który kilka lat temu założył serwis internetowy oferujący m.in. zdjęcia lotnicze nieruchomości. Pod koniec 2018 r. otrzymał pismo z Komisji Egzaminacyjnej Inżynierów i Geodetów stanu Północna Karolina (NCBELS), w którym zarzucono mu prowadzenie nielegalnej działalności. W ocenie tej organizacji wykonuje bowiem pomiary geodezyjne bez wymaganych uprawnień. A dokument ten jest – zdaniem komisji – niezbędny chociażby do: opracowywania ortofotomozaiki, wykonywania zdjęć lotniczych wraz z takimi metadanymi jak pozycja GPS czy odległości, a także nanoszenie na te obrazy choćby zgrubnego przebiegu granic nieruchomości.

Dla Michaela Jonesa zarzuty te wydawały się niesłuszne, tym bardziej że na swojej stornie podkreślił, że oferowane przez niego dane nie mogą służyć do celów geodezyjnych. By uniknąć kłopotów, postanowił jednak wyłączyć swoją stronę.

Na tym jednak historia się nie skończyła, bo okazało się, że podobne pisma rozesłano również do innych operatorów dronów. Ci postanowili więc połączyć swoje siły pod auspicjami Institute of Justice i pozwać NCBELS do sądu. W pozwie podkreślają, że wykonywanie zdjęć i filmów do celów informacyjnych jest elementem wolności słowa, działania Komisji Egzaminacyjnej Inżynierów i Geodetów naruszają zatem pierwszą poprawkę konstytucji USA.

W komentarzu portal „UAV Coach” podkreśla, że wyrok w tej sprawie może mieć niebagatelne znaczenie dla całej branży dronowej. Przegrana Michaela Jonesa może bowiem oznaczać lawinę nowych obostrzeń prawnych, które znacząco utrudnią wykorzystanie bezzałogowców.

Portal zwraca też uwagę, że niektóre branże przyjmują zgoła odmienne podejście do wykorzystania dronów. Maszyny te znajdują szerokie zastosowanie chociażby w inspekcjach obiektów budowlanych. Jednak zamiast licencjonować wykonywanie tego typu zleceń American Petroleum Institute postanowił wspólnie z innymi podmiotami przygotować dla operatorów stosowne wytyczne.

JK