|2020-09-10|
Geodezja, Prawo, Kataster
O połączeniu i podziale nieruchomości, czyli jak ożywić rzadko stosowany przepis
Tylko pozornie połączenie nieruchomości i ich ponowny podział na działki gruntu to procedura uproszczona – zauważa we wrześniowym wydaniu GEODETY Bogdan Grzechnik. Brakuje, niestety, przepisów wykonawczych, wzorów dokumentów i załączników graficznych, które rzeczywiście mogłyby ją uprościć.
Wzór mapy do połączenia i podziału nieruchomości
|
|
|
|
|
|
(...)
• Jakie podstawowe warunki?
Nie ma wątpliwości, że autorzy obowiązujących przepisów dążyli do uproszczenia procedur w sytuacjach, kiedy na obrzeżach miasta mamy po kilka lub kilkanaście działek rolnych (wąskich i wydłużonych), a plan zagospodarowania przestrzennego przeznaczył ten teren pod budownictwo. Procedura scalenia i podziału nieruchomości jest bardzo długa i skomplikowana, no i zaplanowana została dla dużych obszarów, dlatego w opisanym przypadku warto skorzystać z tego uproszczonego trybu. Trzeba jednak spełnić kilka warunków.
Po pierwsze, niezbędne są „jednorodne prawa do tych nieruchomości (art. 98b ust. 1). Co to znaczy? Nie może być tak, że kilku z zainteresowanych posiada tytuły własności, a pozostali są np. użytkownikami wieczystymi. Załóżmy więc, że mamy do czynienia z właścicielami. Po drugie, każda nieruchomość powinna mieć założoną księgę wieczystą, w której nie powinno być żadnych obciążeń. Po trzecie, wszyscy właściciele muszą zgodzić się na dokonanie zamiany, czyli wzajemnego przeniesienia praw do części ich nieruchomości, które weszły w skład nowo wydzielonych działek gruntu (wynika to zarówno z treści art. 98b ust. 1, jak i ust. 3). Muszą oni najpierw przygotować zgodny wniosek do urzędu gminy (miasta) o połączenie i ponowny podział działek. Niezbędne jest do tego sporządzenie notarialnej umowy zobowiązującej wszystkich wnioskodawców do dokonania stosownych wzajemnych zamian wraz z przeznaczeniem niezbędnej części nieruchomości pod drogi.
Ale przepisy sobie, a życie sobie. Rozmawiałem jakiś czas temu z dwoma notariuszami i okazuje się, że nigdy takich umów nie sporządzali. Twierdzą też, że wymagałoby to od nich sporo pracy, aby stosowny akt na podstawie tak ogólnych zapisów przygotować. Sędzia Marian Wolanin w swej książce pt. „Podziały, scalenia i rozgraniczenia nieruchomości” pisze: ...
Pełna treść artykułu we wrześniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|