|2020-03-12|
GNSS, Geodezja, Ludzie
Wciąż otwarty na nowe wyzwania
Z profesorem Pawłem Wielgoszem, dziekanem Wydziału Geoinżynierii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, rozmawiamy o skutkach wejścia w życie Konstytucji dla Nauki, o współpracy nauki z biznesem, a także o samorządzie zawodowym geodetów.
ANNA WARDZIAK: Czy rzeczywiście brak geodezji na liście dyscyplin naukowych zagraża jej dalszemu rozwojowi?
PAWEŁ WIELGOSZ: Moim zdaniem, niestety, tak. Geodeci funkcjonujący w nauce już się rozpraszają po różnych dyscyplinach. Trafili do inżynierii lądowej i transportu, do nauk o Ziemi, do geografii społeczno-ekonomicznej, a nawet do inżynierii środowiska. W uzasadnieniu do rozporządzenia ws. dyscyplin naukowych minister wprawdzie przygotował tabelkę, jak widziałby stare dyscypliny w nowych, ale formalnie w rozporządzeniu takich zapisów już nie ma. W naszym zespole naukowym mieliśmy rozterki, czy wybrać inżynierię lądową czy nauki o Ziemi. Ta reforma mocno nas dotknęła, przede wszystkim jeśli chodzi o postrzeganie geodezji. Wcześniej jako grono naukowców reprezentowaliśmy jedną wspólną dyscyplinę, a za jakiś czas – obawiam się – nie będzie formalnie geodetów w nauce, choć zawód oczywiście przetrwa. Może się zdarzyć, że w wyniku ewaluacji nauki uznane wydziały geodezyjne stracą uprawnienia do doktoryzowania w nowej dyscyplinie, młodzi naukowcy będą więc szukali takiej możliwości na wydziałach typowo budowlanych, a w konsekwencji będą tracili związek z geodezją. To mnie najbardziej martwi w kontekście dyscypliny naukowej. Dodam, że na świecie geodezja działa jako dyscyplina, choć w dziedzinie nauk o Ziemi. W światowym środowisku naukowym geodezja się liczy, funkcjonuje silna Międzynarodowa Unia Geodezji i Geofizyki (IUGG), a w niej Międzynarodowa Asocjacja Geodezji (IAG). Proszę zwrócić uwagę, że geodezja w IUGG jest wymieniona z nazwy, a pozostałe 7 dyscyplin występuje pod jedną ogólną nazwą. A u nas… powstały dyscypliny reprezentowane przez 500 samodzielnych naukowców, jak i przez 40. A przy okazji zlikwidowano taką, która miała 180 reprezentantów, czyli geodezję. (...)
Został pan dziekanem w przełomowym momencie. Konstytucja dla nauki, która weszła w życie 1 października 2018 r., to nie tylko nowe dyscypliny. Jak wiążące się z nią zmiany wpływają na sposób zarządzania wydziałem?
Reformę trzeba było wdrożyć i uczelnie, dostosowując się do zapisów ustawy, poszły w różnych kierunkach: od drobnych zmian w statutach do ich zupełnego przemodelowania. My wybraliśmy to drugie rozwiązanie. Zgodnie z ustawą stałe są: senat, rektor i rada uczelni, a swoją wewnętrzną strukturę uczelnia może kształtować w dowolny sposób. Na UWM zdecydowaliśmy się ją ukształtować pod dyscypliny naukowe. Warunkują to nowe zasady ewaluacji, czyli oceny jakości działalności naukowej – wcześniej ewaluacja obejmowała wydziały, obecnie dyscypliny naukowe w ramach uczelni. U nas pozostały wydziały, z których część jest monodyscyplinarna (np. Wydział Biologii), a część wielodyscyplinarna i w takich wydziałach funkcjonują monodyscyplinarne instytuty. Widać to bardzo dobrze na przykładzie mojego wydziału...
Pełna treść artykułu w marcowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|