|2019-11-04|
Teledetekcja
Wystartował HARP, czyli tęczowy satelita
2 listopada w podróż w kosmos ruszył mały satelita HARP. To element misji NASA, która ma wprowadzić nową jakość w monitorowaniu atmosfery.
Pomysł na misję zrodził się nieco przypadkiem kilka lat temu. Podczas lotu rejsowym samolotem Vanderlei Martins – profesor Uniwersytetu Maryland w Baltimore County, lecąc nad Pacyfikiem, postanowił zrobić kilka zdjęć chmur. Gdy je wykonywał, obracał przed obiektywem aparatu filtrem polaryzacyjnym i przy pewnym ustawieniu dostrzegał tęczę. Tak zakiełkował pomysł, że te dynamicznie zmieniające się widoki chmur mogą być źródłem cennych informacji o atmosferze.
Efektem tej inspiracji jest właśnie misja HARP (Hyper-Angular Rainbow Polarimeter). W jej ramach wystrzelono satelitę o wielkości sporego bochenka chleba. Jest on wyposażony w polarymetr, który będzie mierzyć polaryzację światła. Pozyskiwane przez niego dane pozwolą śledzić aerozole w atmosferze – zarówno te pochodzenia naturalnego (np. z wulkanów), jak i emitowane przez człowieka.
Po co naukowcom te informacje? Aerozole wpływają na wiele procesów w atmosferze. Na przykład kształtują bilans promieniowania oraz przyczyniają się do powstawania chmur i opadów. Z drugiej strony mogą też powodować choroby płuc, choćby astmę. Lepsze zbadanie krążenia aerozoli pozwoli zatem naukowcom lepiej poznać ich wpływ na klimat czy jakość powietrza. Co ważne, instrument zainstalowany na pokładzie satelity HARP umożliwi nie tylko samo wykrywanie aerozoli, ale również poznanie ich właściwości mikrofizycznych, np. średnicy cząstek.
Oczywiście jeden niewielki satelita będzie w stanie zbierać te dane jedynie dla niewielkiego wycinka naszej planety. Wystrzelony właśnie aparat ma jednak przede wszystkim charakter testowy. Jeśli się sprawdzi, naukowcy chcieliby umieścić w kosmosie całą konstelację takich sensorów.
JK
|