|2019-08-06|
Geodezja, Prawo
PTG interweniuje ws. nieformalnej kontroli małopolskiego WINGIK-a
Przekroczenie ustawowych kompetencji przez przeprowadzenie pozaformalnej kontroli pracy geodezyjnej – to jeden z zarzutów, jakie Polskie Towarzystwo Geodezyjne zawarło w skardze do wojewody na działania podległej mu małopolskiej inspekcji geodezyjnej.
Interwencja związana jest z kontrolą, jaką małopolski WINGiK przeprowadził u jednego z przedsiębiorców geodezyjnych. Jej powodem była skarga osoby niezadowolonej z wyników ustalenia przebiegu granic działki ewidencyjnej.
Z pominięciem procedur
Jak twierdzi PTG, postępowanie to zostało przeprowadzone z pominięciem ustawowych procedur kontroli działalności gospodarczej. W szczególności z przeprowadzonych czynności nie powstał formalny protokół kontroli. Co więcej, jako podmiot kontrolowany został wadliwie wskazany „geodeta uprawniony”, a taki termin w ogóle nie pada w prawie geodezyjnym. Dlatego w ocenie organizacji w przypadku tym doszło do przekroczenia ustawowych kompetencji.
Ryzykowna poczta
To jednak nie koniec zarzutów. W skardze do wojewody PTG zwraca uwagę, że inspekcja doprowadziła do niedopuszczalnej – zdaniem organizacji – sytuacji, w której starosta przesłał WINGiK-owi oryginał przedmiotowego operatu geodezyjnego za pośrednictwem Poczty Polskiej. Towarzystwo twierdzi, że takie działanie nie dość, że spowodowało ryzyko zagubienia dokumentu, to było sprzeczne z prawem. Zgodnie bowiem z obowiązującymi przepisami oryginał materiału zasobu może zostać udostępniony w miejscu jego przechowywania tylko w obecności pracownika wyznaczonego przez organ prowadzący zasób, a wydanie go poza miejsce przechowywania jest możliwe jedynie wówczas, jeżeli jest to niezbędne do wykonania zadań publicznych określonych przez ustawy.
Bezprawne dopiski
Trzeci zarzut PTG dotyczy zobowiązania starosty przez WINGiK-a do opatrzenia przedmiotowego operatu informacją o rzekomych nieprawidłowościach występujących w tym dokumencie oraz aby w przypadku udostępniania dokumentacji z tego operatu dane w nim zawarte były „prawidłowo wykorzystane”. Sęk w tym – zwraca uwagę organizacja – że klauzule dopuszczalne na dokumentach PZGiK definiuje rozporządzenie i nie ma w nim mowy o tego typu dopiskach.
Powołując się na wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego, PTG zwraca ponadto uwagę, że skoro przedmiotowy operat został wcześniej pozytywnie zweryfikowany przez starostę i przyjęty do państwowego zasobu, to brak jest podstaw, aby w tym trybie odmawiać mu mocy dowodowej.
Skaza wciąż w operacie
Finał sprawy miał miejsce 12 lipca br., gdy rzecznik dyscyplinarny umorzył postępowanie wyjaśniające wszczęte na wniosek WINGiK-a, uznając, że zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw do ukarania geodety. Tym samym potwierdził prawidłowość wykonanej pracy geodezyjnej – podkreśla PTG.
Dla geodety to jednak nie koniec problemów. Jak bowiem zwraca uwagę PTG, pismo inspekcji oraz „odpowiednia informacja o stwierdzonych nieprawidłowościach” dalej znajduje się w operacie.
„W mojej ocenie treść skargi PTG (publikowanej) jest napisana tendencyjnie i w zasadniczych kwestiach nieprawdziwa. O ile mi wiadomo, władze Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego przekazały skargę do załatwienia do GGK” – komentuje krótko zarzuty małopolska WINGiK Danuta Paluch.
Skarga PTG
JK
|