|2019-02-13|
Geodezja, Mapy, Prawo, Kataster
"Piramida" graniczna
O tym, jak błędy geodetów i urzędów dają zatrudnienie sądom oraz antagonizują właścicieli, w lutowym wydaniu miesięcznika GEODETA pisze Bogdan Grzechnik.
Fragment szkicu do obliczeń
|
|
|
|
|
|
Czytelnicy GEODETY wiedzą, że często piszę na temat granic nieruchomości. Nie dlatego, że mam takie hobby, ale dlatego, że w tej dziedzinie dzieje się bardzo wiele. Niestety, zjawisk tych w żaden sposób nie da się ocenić jako pozytywne.
Na początku grudnia 2018 r. na Politechnice Warszawskiej odbyła się konferencja pod hasłem „Współczesne trendy w katastrze i gospodarce nieruchomościami”. Szkoda, że trendy te nie obejmowały uporządkowania problematyki granic nieruchomości w istniejącej ewidencji gruntów i budynków (EGiB), co pozwoliłoby na zbudowanie w Polsce katastru nieruchomości, którego, niestety, wciąż jeszcze nie mamy. Dlatego warto byłoby zachęcić nasze władze do przyspieszenia prac nad jego utworzeniem.
Bardzo pomocna w tym dziele będzie definicja katastru nieruchomości przyjęta w 1994 r. (a więc 24 lata temu) na XX Kongresie FIG w Melbourne. Jest to „metodycznie ułożony państwowy rejestr (wykaz) danych dotyczących wszystkich wyodrębnionych prawnie w danym kraju lub okręgu gruntów, przeprowadzonych badań ich granic, obejmujący informacje umożliwiające ich jednoznaczną identyfikację w przestrzeni prawnej i fizycznej”. Gdyby nasza EGiB posiadała cechy zapisane w tej definicji, musiałbym zmienić swoje zainteresowania. Właściciele nieruchomości spaliby spokojnie, a administracja geodezyjna i sądy mogłyby zająć się innymi, być może ważniejszymi sprawami. Niestety, na razie pozostaje nam tylko mieć nadzieję na pilne zmiany, a ja opisuję kolejną sprawę, która ciągnie się latami, niszczy nerwy i zdrowie właścicieli oraz absorbuje wielu urzędników, prawników, wykonawców prac geodezyjnych oraz sędziów, a także generuje ogromne koszty.
• Jak potraktowano działkę nr 7
W granicach Warszawy, w jednej z peryferyjnych dzielnic, leży działka nr 7 sąsiadująca z działkami wydzielonymi z działki nr 66. Zacznijmy od tego, w jakich terminach i w jakim zakresie zajmowano się działką nr 7 będącą własnością osoby fizycznej.
1. Przed rokiem 1971 sporządzono dla tego obszaru mapę ewidencyjną metodą fotogrametryczną. Jak wiadomo, dokładność położenia punktów granicznych określonych na fotomapie wynosiła ±3 m.
2. W 1974 r. właścicielom działki wydano Akt Własności Ziemi. Należy zaznaczyć, że aktem takim przyznawano własność dla działek w granicach posiadania, czyli takich, które istniały fizycznie na gruncie. W większości przypadków nie pokrywały się one z granicami na mało dokładnych mapach ewidencyjnych.
3. W 1992 r. dokonano pomiaru bezpośredniego granic działki nr 7, ale nie wprowadzono go do EGiB. Wyrys i wypis dla działki nr 7 wykonano z mało dokładnej ewidencji gruntów, a następnie założono dla niej księgę wieczystą.
4. W 2003 r. wykonano mapę z projektem podziału działki nr 66. Punkty graniczne z działką nr 7 określono metodą digitalizacji z mapy zasadniczej (fotomapy). Dokumentacja techniczna została wykonana niezgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 17 lutego 1998 r. w sprawie trybu dokonywania podziałów nieruchomości oraz sposobu sporządzania i rodzajów dokumentów wymaganych w tym postępowaniu. We wcześniejszym opracowaniu ten sam wykonawca (dla mapy do celów projektowych) sporządził protokół przyjęcia granic (nie wiadomo, na jakiej podstawie, bo nie miał takiego obowiązku). Do tego protokołu 20 lutego 2003 r. właścicielka działki nr 7 złożyła zastrzeżenie, kwestionując...
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|