|2019-02-01|
Geodezja, Prawo, Kataster
Uwierzytelniany dokument, czyli co?
Co przy naliczaniu opłaty za uwierzytelnienie uznać za pojedynczy dokument? Pytanie to od lat jest przedmiotem sporów między ODGiK-ami a wykonawcami, a ostatnio wypowiedział się w tej sprawie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie.
Kosztowna definicja dokumentu
Przedmiotem sporu były dokumenty obliczenia opłaty za uwierzytelnienie map z projektem podziału nieruchomości, które sporządzono na potrzeby wydania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Firma geodezyjna nie zgodziła się z wyliczeniem sporządzonym przez starostwo, argumentując, że ODGiK niesłusznie uznał jednostkowe mapy jako odrębne dokumenty. Spółka wezwała zatem starostę do zwrotu niesłusznie naliczonej nadwyżki.
Warto przypomnieć, że uwierzytelnienie pojedynczego oryginalnego dokumentu geodezyjnego to koszt 50 zł, a kopii – 5 zł. Wydane przez starostwo dwa dokumenty obliczenia opłaty dotyczyły: • 527 oryginałów (w tym 493 map z projektem podziałów, 5 map zbiorczych oraz 29 map aktualizacji danych ewidencyjnych) i 1988 kopii; • 961 oryginałów (w tym 939 map z projektem podziałów, 5 map zbiorczych oraz 17 map aktualizacji danych ewidencyjnych) oraz 3772 kopii.
Zatem uznanie w analizowanej sprawie mapy jednostkowej za pojedynczy dokument przełożyło się na znacznie większą opłatę.
WINGiK: każda mapa może funkcjonować samodzielnie
Gdy sprawie przyjrzał się WINGiK, przyznał rację urzędnikom Starostwa. W uzasadnieniu inspekcja zaznaczyła, że wprawdzie w Prawie geodezyjnym i kartograficznym brak jest definicji dokumentu, to jednostkową mapę z projektem podziału należy uznać jako odrębny dokument. Poszczególne mapy nie stanowią bowiem jednej, integralnej całości, a każda odnosi się do podziału innej, oddzielnej działki. Każda może funkcjonować samodzielnie, ponieważ odnosi się do odrębnej nieruchomości podlegającej podziałowi i w obiegu dokumentów może być wykorzystana jako autonomiczny i niezależny dokument mogący stanowić podstawę do dokonania wpisów do ksiąg wieczystych i w katastrze nieruchomości – argumentowała inspekcja.
WSA: wiele map tylko do jednej decyzji
Tak sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie, a ten wyrokiem z 27 grudnia 2018 roku (sygn. akt III SA/Lu 449/18) przyznał rację firmie geodezyjnej, uchylając zaskarżoną decyzję WINGiK-a.
Sędziowie zwrócili uwagę, że w Pgik wcale nie określono, że uwierzytelniany dokument nie może zawierać wielu stron. „Inna interpretacja pojęcia uwierzytelnionego dokumentu nie ma prawnego umocowania, a może świadczyć jedynie o merkantylnym podejściu organu prowadzącego państwowy zasób geodezyjny i kartograficzny” – czytamy w uzasadnieniu.
Sąd przywołał również argumentację skarżącej, która wyjaśniła, że zasadniczym elementem dokumentacji geodezyjnej jest mapa zbiorcza. Mapy jednostkowe wykonano zaś w celu zapewnienia przejrzystości i czytelności opracowania. Są one wyłącznie załącznikiem do zbiorczej mapy z projektem podziału.
WSA skupił się przede wszystkim na tym, co było celem przedmiotowej pracy geodezyjnej, a mianowicie opracowanie dokumentacji na potrzeby uzyskania decyzji ZRID. W takiej sytuacji – wbrew temu, co sugerował WINGiK – projekty podziałów poszczególnych działek w żaden sposób nie mogą samodzielnie funkcjonować w obrocie prawnym, w szczególności nie mogą stanowić podstawy do dokonania wpisów w księdze wieczystej i do katastru nieruchomości. „Owe mapy mogły być wykorzystane jako całość wyłącznie w postępowaniu administracyjnym o wydanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. Nie istnieje możliwość samodzielnego wykorzystania tych map w żadnym innym postępowaniu” – podkreśla sąd. „W tym stanie rzeczy błędne jest stanowisko organu odwoławczego, że każda z przedmiotowych map tworzy odrębną całość i w żaden sposób nie jest powiązana z pozostałymi mapami” – uznał WSA.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
Jerzy Królikowski
|