|2019-01-08|
Geodezja, Prawo, Ludzie, Instytucje, Kataster
Prawo geodezyjne kontra prawa obywatelskie
Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich trafia wiele próśb o interwencję w sprawach związanych z geodezją. Czy to efekt wadliwych przepisów czy może ich złego stosowania? O tym debatowano na seminarium, które odbyło się wczoraj (7 stycznia) w siedzibie RPO.
– Wpływa do nas szczególnie dużo skarg związanych z rozgraniczeniami, ale od lat zajmujemy się też innymi geodezyjnymi tematami, jak choćby gleboznawczą klasyfikacją gruntów – powiedział podczas otwarcia seminarium RPO Adam Bodnar. – Uznaliśmy, że oprócz analizy pojedynczych przypadków warto w gronie ekspertów przedyskutować, na czym polegają problemy legislacyjne związane z tą tematyką oraz co jako biuro RPO możemy w tej sprawie zrobić. Temu właśnie ma służyć nasze spotkanie – wyjaśnił.
Oprócz rzecznika oraz jego zastępcy Stanisława Trociuka w semimarium wzięli udział: główny geodeta kraju Waldemar Izdebski, Bartłomiej Stecki – zastępca dyrektora Departamentu Architektury, Budownictwa i Geodezji w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, sędzia WSA Magdalena Durzyńska, wieloletni doradca GGK Witold Radzio, Bogdan Grzechnik z redakcji GEODETY, a także przedstawiciele GUGiK, MIiR, NIK, Biura RPO, Uczelni Łazarskiego i Urzędu m.st. Warszawy.
Bezbłędna EGiB
– Wiele skarg wpływających do RPO dotyczy niezgodności danych ewidencji gruntów i budynków z dokumentami źródłowymi oraz stanem na gruncie. Przede wszystkim chodzi o nieprawidłową powierzchnię – powiedziała Joanna Lipnicka z Biura RPO. Zwróciła uwagę, że obywatele mają w takich przypadkach problem ze zrozumieniem procedur, które powinny doprowadzić ich dane do stanu aktualności, a i w ocenie RPO przepisy są w tej kwestii niejasne. Efekt jest taki, że wnioski obywateli dotyczące aktualizacji EGiB często pozostają nierozpoznane. Zdaniem Joanny Lipnickiej warto byłoby więc rozważyć wprowadzenie jasnych procedur dotyczących prostowania błędnych wpisów w EGiB.
W poszczególnych wystąpieniach oraz towarzyszącej im dyskusji padało wiele innych propozycji zmian w prawie (czasem wzajemnie sprzecznych), które mogłyby doprowadzić dane EGiB do wysokiej jakości oraz aktualności. Część odnosiła się do szczegółów (jak ujednolicenie ustawowych definicji), a inne miały charakter systemowy (np. wprowadzenie katastru).
Na nieco inne tory debatę skierowała prezentacja Bogdana Grzechnika, który na przykładach z życia wziętych pokazał, skąd biorą się rażące błędy w EGiB. Jak zgodnie podsumowali to wystąpienie Waldemar Izdebski oraz Magdalena Durzyńska, przypadki te dobrze pokazują, że problem nie zawsze tkwi w wadliwych przepisach, ale czasem również w błędach geodety, zaniechaniach urzędu czy nieuczciwości właściciela nieruchomości. Dlatego zdaniem sędzi WSA postulaty zmian powinny być znacznie szersze i obejmować chociażby wprowadzenie ustawicznego kształcenia geodetów uprawnionych czy też realizację kampanii informacyjnych przypominających obywatelom o ich obowiązkach w zakresie dbania o dane dotyczące nieruchomości.
Jakie kwalifikacje klasyfikatora?
Błażej Domagała z Biura RPO przypomniał o problemie niewystarczających regulacji dotyczących gleboznawczej klasyfikacji gruntów. Już od dekady kolejni rzecznicy praw obywatelskich apelują do rządu, by w przepisach w randze ustawy określić kwalifikacje niezbędne do przeprowadzania tej czynności. Obecne przepisy mówią jedynie, że klasyfikatora wskazuje starosta. W ocenie Błażeja Domagały takie regulacje nie dość, że utrudniają obywatelom dostęp do tego zawodu, to w praktyce prowadzą niekiedy do nierzetelnej klasyfikacji gruntów – głównie do zaniżania ich klasy.
Przebieg seminarium zdaje się sugerować, że nie ma co liczyć na szybkie zmiany w tym zakresie. Bartłomiej Stecki stwierdził, że temat ten leży poza kompetencjami MIiR, z kolei resort rolnictwa problem dostrzega, ale mimo deklaracji wciąż nie podjął żadnych prac legislacyjnych.
Kontrowersyjny numer księgi wieczystej
Podczas seminarium sporo dyskutowano również o udostępnianiu z EGiB numerów ksiąg wieczystych. Wyroki sądów administracyjnych czy stanowiska poszczególnych urzędów wciąż nie dają jednoznacznej odpowiedzi, czy można je publikować, a może należy chronić tak jak dane osobowe. Akurat większość uczestników spotkania u RPO nie miała wątpliwości, że przepisy są w tej kwestii jasne: numery KW można publikować, bo są to dane przedmiotowe. Ponadto w ocenie GGK nawet jeśli pojawiają się tu jakieś wątpliwości dotyczące ochrony danych osobowych, to dotyczą samych ksiąg wieczystych, a nie EGiB.
Znamienna w tej kwestii była wypowiedź Jadwigi Wojciechowskiej – p.o. dyrektora stołecznego Biura Geodezji i Katastru. Stwierdziła ona, że choć w jej ocenie prawo pozwala publikować te dane, to po jednej z kontroli podległy jej urząd musiał zaprzestać ich udostępniania. Nie wszystkie urzędy przyjęły jednak to samo podejście. Jak poinformował GGK, już 40 powiatów udostępnia numery KW przez usługę KIEG.
Geodezja w polu zainteresowań RPO
Podsumowując seminarium, zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk zapewnił, że problemy przedstawione podczas tego spotkania będą przedmiotem analiz Biura RPO. Ich efektem może być np. wystąpienie do rządu ws. zmiany przepisów czy zwrócenie się do NSA z wnioskiem o podjęcie uchwały w konkretnej sprawie, np. udostępniania numerów ksiąg wieczystych. – Mamy nastawienie długoterminowe. Czasem musimy powtarzać pewne rzeczy przez lata, by w końcu trafiły na podatny polityczny grunt– stwierdził RPO Adam Bodnar.
Więcej o seminarium w lutowym GEODECIE
Jerzy Królikowski
|