|2018-10-09| Geodezja, Mapy, Instytucje Obraz wart więcej niż tysiąc słów O tworzeniu i korzyściach z „Atlasu danych zasobu geodezyjnego i kartograficznego województwa łódzkiego” w październikowym wydaniu miesięcznika GEODETA rozmawiamy z jego inicjatorem - łódzkim wojewódzkim inspektorem nadzoru geodezyjnego i kartograficznego Wojciechem Dyakowskim. ANNA WARDZIAK: Kiedy narodziła się idea stworzenia „Atlasu danych zasobu geodezyjnego i kartograficznego województwa łódzkiego” i co zadecydowało o jego powstaniu? WOJCIECH DYAKOWSKI: Wiosną 2016 roku zostałem łódzkim wojewódzkim inspektorem nadzoru geodezyjnego i kartograficznego (ŁWINGiK). Zgodnie z art. 7b Prawa geodezyjnego i kartograficznego główne zadania na tym stanowisku obejmują kontrolowanie przestrzegania i stosowania przepisów ustawy oraz kontrolowanie działania administracji geodezyjnej i kartograficznej. Do rzetelnego wykonywania tych zadań potrzebna, a wręcz niezbędna, jest wiedza o tym, co podlega kontroli, czyli w naszym przypadku o stanie zasobu geodezyjnego i kartograficznego oraz prowadzącej go administracji. Wiedza ta była fragmentaryczna i rozproszona w różnorakich dokumentach, a przez to trudna do wiarygodnej oceny. Trzeba było ją zweryfikować pod względem ilościowym i jakoś­ciowym. W jaki sposób pozyskuje się takie dane? W znacznym stopniu można do tych celów wykorzys­tać tzw. gugiki, czyli coroczne podsumowania danych o zasobie przekazywane przez powiaty do Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii. Są to jednak informacje zapisane w rozbudowanych tabelach, które trudno się czyta, a jeszcze trudniej analizuje dane z różnych powiatów czy też dotyczące konkretnych zagadnień. A przecież w nazwie Służby Geodezyjnej i Kartograficznej (SGiK), o czym często zapominamy, mamy nie tylko geodezję, ale także kartografię. Wspomniane podsumowania zawierają dane, którym łatwo można przypisać lokalizację. Stąd już prosty wniosek, żeby poszczególne zagadnienia przedstawić na mapach. Z kolei zbiór map tworzy atlas. To chyba pionierski tego typu projekt na skalę kraju. Nie oglądam się na innych i robię to, czego potrzebuję. Prawdopodobnie inni mają swoje sposoby na zapanowanie nad tymi sprawami. Ja tego nie oceniam. Natomiast na podstawie własnego doświadczenia uznałem, że dla mnie to będzie najlepsze rozwiązanie. Przez lata pracowałem w Urzędzie Miasta Łodzi i tam na przełomie tysiącleci zrobiliśmy Atlas Łodzi (niestety, obecna władza zaniechała kontynuacji prac nad nim). I jako geodeta wiem, że mówić można długo i niewiele może z tego wynikać. Natomiast jak specjalista rzuci okiem na mapę, od razu zobaczy wszystkie relacje, które są trudne do opisania... Pełna treść rozmowy w październikowym wydaniu miesięcznika GEODETA • Zamów wersję papierową • Zamów wersję cyfrową Redakcja

«« powrót

Udostępnij:

   

więcej wiadomości Mapy

REKLAMA

• zaloguj się    • rejestruj konto    • zapomniałeś hasła?

KOMENTARZE Komentarze są wyłącznie opiniami osób je zamieszczających i nie odzwierciedlają stanowiska redakcji Geoforum. Zabrania się zamieszczania linków i adresów stron internetowych, reklam oraz tekstów wulgarnych, oszczerczych, rasistowskich, szerzących nienawiść, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. W przypadku niezachowania powyższych reguł oraz elementarnych zasad kultury wypowiedzi administrator zastrzega sobie prawo do kasowania całych wpisów. Użytkownik portalu Geoforum.pl ponosi wyłączną odpowiedzialność za zamieszczane przez siebie komentarze, w szczególności jest odpowiedzialny za ewentualne naruszenie praw lub dóbr osób trzecich oraz szkody wynikłe z tego tytułu.

zobacz też: