Na łamach portalu internetowego stowarzyszenia GISPOL Pan Edward Mecha raczył mojej skromnej osobie poświęcić kolejny swój elaborat, który kolejny raz udowadnia, że autor – jak pisał ks. J.Tischner – jest typowym okazem „homo sovieticusa” lub precyzyjniej: wcieleniem kultury postkomunistycznej (a raczej komunistycznej) oligarchii.
Pan Mecha ubolewa (cytuję): „Pan minister Piętak nie zaszczyca swoich respondentów żadną odpowiedzią i prawdopodobnie wrzuca, czy każe wrzucać sprawy od razu do kosza i ma spokój. Nie wierzyła w te zapewnienia koleżanka Weronika Borys i jako obywatelka przekonana o słuszności polityki PiS postanowiła napisać osobisty list do Pana Ministra, list o bardzo głębokich treściach merytorycznych.”
Przy czym dodaje: „Stowarzyszenie GISPOL, przez przypadek, pojawiło się jako jedno z pierwszych na drodze ministra Piętaka. Wtedy, gdy był skromnym, miłym działaczem politycznym, zainteresowanym rozwojem informatyki w Polsce, tuż po powrocie z wieloletniego pobytu we Francji. Staraliśmy się rzetelnie przybliżać mu plusy i minusy sytuacji w branży, mając świadomość, że będzie w przyszłości oddziaływał na losy dość trudnej dziedziny jaką jest geodezja. I tak się stało. Nie przypuszczaliśmy, że zajdzie aż tak wysoko, ale też nie spodziewaliśmy się, że awans tak bardzo potrafi zmienić człowieka.”
Reasumując: jak byłem doradcą PiS-u, to Pan Mecha i Pani Borys mieli ze mną kontakt, a jak zostałem wiceministrem, to woda sodowa uderzyła mi do głowy. Pan Mecha nie zdaje sobie sprawy – to efekt komunistycznej życiowej praktyki i teorii – że naczelnym obowiązkiem każdego ministra w każdym rządzie w państwie prawa jest realizacja celów państwa i ogółu obywateli (nazywa się to dobrem publicznym), a nie interesów prywatnego przedsiębiorstwa. Pani Borys jest obywatelką, ale także współwłaścicielem jednego z największych przedsiębiorstw informatycznych działających w obszarze geodezji. W momencie podjęcia przeze mnie z grupą ekspertów zmiany prawa geodezyjnego nie miałem jako minister prawa odpowiadać na to pismo. Takie są normy postępowania w demokratycznym państwie. I z tych norm Pan Mecha sobie od lat kpi, będąc przekonany, że władza oligarchii postkomunistycznej w Polsce - czyli władza takich ludzi jak on – jest nie do naruszenia. Nowe prawo, nowe procedury i ustawy tę władzę naruszą.