|2018-03-14|
Geodezja, Prawo, Kataster
Granica granicy nierówna
Jak herbata od mieszania nie robi się słodsza, tak granice ewidencyjne od samego dyskutowania nie zamienią się w granice według stanu prawnego – w marcowym wydaniu GEODETY przekonuje Bogdan Grzechnik. Nawiązuje przy tym do niedawnej dyskusji na temat pojęć „granica prawna” lub „granica według stanu prawnego”.
Jego zdaniem ze zbioru wypowiedzi 14 fachowców, którzy wyrazili swoje opinie na ten temat na łamach „Przeglądu Geodezyjnego”, należy wyciągnąć wnioski i zaproponować konkretne działania. – Korzystając z koniunktury gospodarczej, powinniśmy przekonać nasze władze, żeby przeznaczyły drobny procent z podatków od nieruchomości na przekształcenie EGiB w kataster nieruchomości i na bieżące jego prowadzenie – sugeruje Bogdan Grzechnik.
Dlatego jako wiceprzewodniczący Sekcji Geodezji, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami Stowarzyszenia Geodetów Polskich stara się dokonać porównania i reasumpcji wyrażonych opinii oraz przedstawia swoje zdanie na temat dyskusyjnych stwierdzeń.
• Zdzisław Adamczewski (profesor, emerytowany wykładowca Politechniki Warszawskiej, geodeta uprawniony w zakresach 1, 2, 3, 4, 5 i 6; w latach 1980-1987 podsekretarz stanu – prezes GUGiK; członek Komitetu Geodezji PAN), jak przystało na profesora, podszedł do tematu w sposób naukowy. Nie wypowiedział się przeciw pojęciom przytoczonych na początku artykułu. Stwierdził natomiast, że całą dyskusję należy rozpocząć od definicji punktu geodezyjnego, który można potraktować jako punkt graniczny. Sądzę, że bardzo słusznie, bo bez tych punktów nie jest możliwe wskazanie przebiegu linii granicznych określających zasięg prawa własności. Zacytujmy więc przytoczoną przez profesora definicję punktu geodezyjnego: „jest to elementarny byt zespolony (fizyczny/metafizyczny) utrwalony jakimś znakiem w przestrzeni rzeczywistej (na gruncie) z przypisaną mu informacją o jego położeniu i funkcji w przestrzeni informacyjnej”.
Profesor podał także następującą definicję: „granica prawna nieruchomości gruntowej jest granicą o ustalonym stanie prawnym według przepisów prawa rzeczowego”. W definicji tej mieści się akceptacja obydwu wymienionych pojęć. Ale w ostatnim zdaniu profesor stwierdza, że dążność do mnożenia bytów pozornych jest niewskazana, bo „przez lata nie ustanowiono definicji granicy prawnej i nie było to wyraźnie widoczne”. Panie Profesorze, było to i jest bardzo widoczne, bo w każdym operacie EGiB mamy dziesiątki granic nazwanych ewidencyjnymi, które nie mają wiele wspólnego z granicami prawnymi przez Pana zdefiniowanymi.
• Zygmunt Bojar (mgr inż. geodeta z uprawnieniami w zakresach 1, 2, 3, 5 i 6, rzeczoznawca majątkowy z ponad 40-letnim doświadczeniem zarówno w wykonawstwie, jak i administracji geodezyjnej) nieco zmienił art. 46 § 1 kc, pisząc, że granica prawna „jest granicą części powierzchni ziemskiej (gruntu) stanowiącej odrębny przedmiot własności”. Rzeczywiście, tak też można to ująć, z tym że to już nie jest art. 46 kc.
Natomiast do stwierdzenia, że „skonkretyzowana nieruchomość zawarta jest w dziale I-O księgi wieczystej opartej na danych z katastru nieruchomości”, zgłaszam stanowcze weto! Bo, niestety, w katastrze (EGiB) w większości mamy działki ewidencyjne (a nie nieruchomości), które – jak autor sam zaznaczył – mierzone były z różną dokładnością. Nie mówiąc o tym, że w procesie zakładania czy modernizacji EGiB nie było ustalane położenie punktów granicznych nieruchomości, o których pisze prof. Adamczewski.
Zresztą w dalszej części swojej wypowiedzi Zygmunt Bojar sam o tych niedokładnościach wspomina. Napisał też, że „mimo tego na dużym obszarze kraju granice ujawnione w ewidencji gruntów uzyskały status granic prawnych”. Uważa, że stało się to „na skutek uwłaszczenia gospodarstw rolnych w trybie ustawy z dnia 26.10.1971 r., kiedy granice nieruchomości ujawnione w ewidencji gruntów, według stanu na dzień wejścia w życie tej ustawy, stały się podstawą ostatecznych decyzji w formie aktów własności ziemi stanowiących dowody własności”.
Rodzą się w tej sprawie dwa zasadnicze pytania...
Pełna treść artykułu w marcowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|