|2018-01-26|
Geodezja, Prawo, Kataster
WSA o cofaniu się w EGiB
Czy dane EGiB można aktualizować na podstawie archiwalnej dokumentacji dotyczącej nieistniejących już działek? W ocenie starosty, WINGiK-a oraz sądu administracyjnego sprawa jest jasna, ale dla pewnych właścicielek nieruchomości już nie.
fot. Pixabay
|
|
|
|
|
|
Jak wynika z uzasadnienia wyroku WSA w Krakowie, sądowi przyszło się zająć skomplikowaną sprawą dotyczącą granic nieruchomości, której opis zajmuje kilka tomów akt. Wszystko zaczęło się od przekazania w latach 50. swoim dzieciom spadku, na który składały się m.in. nieruchomości. Po kilku dekadach przedmiotowe działki były poddawane różnym zmianom, w tym podziałom. W pewnym momencie dwie właścicielki uznały, że zapisy dotyczące ich nieruchomości są błędne – zarówno w księgach wieczystych, jak i w ewidencji gruntów i budynków. Przede wszystkim kwestionowały zapisy dotyczące powierzchni, ale zarzucały także bezprawne wykreślenie działki z ewidencji. Podjęły więc działania dążące do tego, by zapisy te poprawić.
W tym celu zwróciły się do starosty z kilkoma wnioskami (w tym m.in. o aktualizację EGiB). Urzędnik wydał jednak decyzje odmowne. Wprawdzie nie kwestionował ich postulatów dotyczących spornych działek, ale stwierdził, że nie może podjąć żądanych działań na podstawie przedstawionych mu dokumentów. Są to bowiem dokumenty archiwalne, z których część odnosi się do nieistniejących już działek.
W postępowaniu odwoławczym WINGiK przyznał rację staroście. Dalej sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który w wyroku z 27 grudnia 2017 r. (sygn. akt III SA/Kr 915/17) oddalił skargę właścicielek nieruchomości.
Sąd przyznał, że wprawdzie rozumie rozgoryczenie skarżących, ale niemożliwe jest rejestrowanie zmian w ewidencji na podstawie archiwalnych dokumentów, jeżeli do EGiB wprowadzono już zmiany na podstawie późniejszych dokumentów. Sąd nie mógł zatem merytorycznie rozpatrywać jakichkolwiek zarzutów zmierzających bezpośrednio lub pośrednio do kwestionowania granic i powierzchni przedmiotowych działek.
„Przepisy Prawa geodezyjnego i kartograficznego nie przewidują nanoszenia na mapy i wprowadzania do ewidencji gruntów i budynków poprzednich podziałów i numeracji działek. Innymi słowy, jeżeli na przestrzeni lat dokonywano kolejnych podziałów, to nie jest po prostu możliwe przywracanie poprzedniej numeracji (…). Nie ma możliwości »cofania się« w ewidencji po przyjęciu kolejnych operatów lub dokumentów dotyczących przeniesienia własności jako podstawy kolejnych (nowych) wpisów” – podkreśla WSA.
W uzasadnieniu sędziowie zauważają ponadto, że skarżące wybrały nieadekwatną drogę do zmiany danych ewidencyjnych. Na podstawie przedstawionych dokumentów starosta nie miał bowiem kompetencji do negowania aktualnych wpisów do ksiąg wieczystych i wpisów powierzchni gruntów. Mogły one natomiast zlecić geodecie pomiar swojej działki, który mógłby być podstawą do aktualizacji EGiB. Inną teoretycznie dopuszczalną opcją jest też postępowanie rozgraniczeniowe – podpowiada sąd.
„Organy ewidencyjne mogą zmieniać jedynie zapisy w prowadzonych ewidencjach, a nie w sporządzanych na przestrzenia lat dokumentach. Żaden przepis ich do tego nie upoważnia. Słusznie zresztą organ odwoławczy zauważał, że poprawianie dokumentów archiwalnych byłoby przestępstwem” – czytamy w orzeczeniu.
JK
|