|2017-12-04|
GNSS, Geodezja
Koniec ery RTK?
W grudniowym wydaniu miesięcznika GEODETA prezentujemy technologię PPP czasu rzeczywistego, która przebojem zdobywa rynek nawigacji satelitarnej. Co to takiego i czy warto już teraz inwestować w odbiorniki kompatybilne z tymi rozwiązaniami?
Geodeci szybko pokochali pomiary RTK i nie ma się co dziwić. Już kilkadziesiąt sekund po włączeniu odbiornika pozwalają one sprawnie i łatwo wyznaczać pozycję z dokładnością pojedynczych centymetrów. Stała rozbudowa systemów GNSS oraz krajowych sieci stacji referencyjnych sprawiają natomiast, że ubywa miejsc, gdzie trzeba przerzucić się na tachimetr. Technologia ta jest również przystępna finansowo. Najtańszy odbiornik RTK kosztuje bowiem tyle co dobrej klasy tachimetr. Do tego trzeba wprawdzie doliczyć abonament na korekty, ale to nieco ponad sto złotych miesięcznie.
Ta miłość nie jest jednak wolna od rozczarowań. Na porządku dziennym jest przecież nagła utrata łączności ze strumieniem korekt czy trudności ze złapaniem zasięgu sieci komórkowej. Źródłem problemów bywa także skomplikowana infrastruktura sieci referencyjnych.Konieczność utrzymywania kilkudziesięciu stacji na rozległym obszarze sprawia bowiem, że siłą rzeczy któraś z nich raz na jakiś czas się popsuje lub zabraknie w niej prądu, a to zostawia okolicznych użytkowników na lodzie.
Problemem jest także niewielki zasięg. W przypadku pojedynczej stacji korekty obejmą kilka sąsiednich powiatów. Sieci mają zaś zasięg regionalny bądź ogólnokrajowy. W wielu przypadkach to wystarcza, ale gdy firma pracuje również za granicą, musi płacić krocieza abonamenty w różnych usługach. Powyższe ograniczenia sprawiają, że poza branżą geodezyjną metoda RTK ma bardzo wąskie grono użytkowników. Według „Raportu użytkowników GNSS 2016” opracowanego przez Europejską Agencję ds. GNSS (GSA) rocznie na całym świecie produkuje się prawie 2 miliardy odbiorników GNSS, tymczasem produkcja sprzętu RTK ledwo przekracza 300 tys. sztuk. A zapotrzebowanie na przystępne i jednocześnie precyzyjne technologie lokalizacyjne wcale nie jest takie małe. Przykładem jest chociażby przemysł motoryzacyjny zainteresowany wyznaczaniem pozycji z dokładnością do pojedynczego pasa ruchu (ale bez znacznego zwiększania ceny auta).
Trudno się więc dziwić, że naukowcy na całym świecie coraz intensywniej poszukują alternatywy dla korekt RTK. Na razie najbardziej obiecującym rozwiązaniem wydaje się technika RT-PPP (Real Time Precise Point Positioning)...
Pełna treść artykułu w grudniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|