|2017-11-06|
Geodezja, Prawo, Kataster
Kiedy wznowienie, a kiedy rozgraniczenie?
W jakich przypadkach wystarczy wznowienie znaków granicznych, a w jakich należy przeprowadzić rozgraniczenie nieruchomości? – o tym przypomina niedawny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Sprawa zaczęła się 9 stycznia br., gdy starosta dokonał z urzędu aktualizacji danych ewidencji gruntów i budynków na podstawie zawiadomienia o wykonaniu pracy polegającej na wznowieniu znaków granicznych. Właścicielka sąsiedniej działki sprzeciwiła się jednak przyjęciu tej dokumentacji do PZGiK, żądając, by w tym przypadku zastosowano procedurę rozgraniczenia nieruchomości. W odwołaniu zarzuciła staroście, że niezgodnie z rozporządzeniem ws. EGiB uznał za uzasadnione dokonanie wznowienia znaków granicznych mimo braku do tego podstaw (tj. mimo nieistnienia tych znaków na gruncie i równoczesnego braku ich uprzedniego ustalenia).
WINGiK wprawdzie uchylił zaskarżoną decyzję, ale nie odniósł się do zarzutów skarżącej. Stwierdził m.in., że uwadze starostwa uszło wyjaśnienie, czy były wystarczające powody do aktualizacji danych dotyczących informacji gromadzonych w EGiB w zakresie budynków położonych na działce skarżącej. Nie udokumentowano bowiem, czy zmiany danych dotyczących budynków wynikające z treści operatu geodezyjnego mają poparcie w dokumentach organów architektoniczno-budowlanych określających stan prawny tych budynków. WINGiK wskazał ponadto, że dokonanie oceny merytorycznych kwestii poruszanych przez skarżącą w przedmiotowym odwołaniu byłoby przedwczesne, bowiem orzekając na podstawie artykułu 138 § 2 Kpa, organ odwoławczy nie rozstrzyga o meritum sprawy.
Właścicielka nieruchomości zdecydowała się zaskarżyć decyzję WINGiK-a do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. W uzasadnieniu przypomniała, że w tym przypadku właściwa powinna być procedura rozgraniczeniowa. Geodeta nie miał bowiem uzasadnionych podstaw do dokonywania wznowienia znaków granicznych – znaków tych, poza jednym wyjątkiem, nie było bowiem od strony granicy z sąsiednimi działkami. Skarżąca zwróciła ponadto uwagę, że WINGiK niezgodnie z zapisami Kpa zaniechał wydania decyzji orzekającej co do istoty sprawy pomimo posiadania wystarczających danych ku temu.
W wyroku z 28 września br. WSA w Gdańsku (sygn. akt III SA/Gd 480/17) uchylił zaskarżoną decyzję oraz poprzedzającą ją decyzję starosty. W uzasadnieniu sąd przypomniał różnice między procedurami rozgraniczenia nieruchomości i wznowienia znaków granicznych. Wznowienie dotyczy tylko takiej sytuacji, gdy sam przebieg granic nieruchomości nie jest sporny, a tylko znaki zostały przesunięte, uszkodzone lub zniszczone. Celem tego postępowania nie jest ustalenie położenia znaków granicznych dla zlikwidowania już istniejącego sporu. „Wznowienie zatem (przesuniętych, uszkodzonych lub zniszczonych) znaków granicznych w drodze postępowania przed uprawnionym geodetą oznacza brak sporu co do położenia tych znaków, w tym brak sporu co do położenia punktów granicznych, w których te znaki się znajdowały” – podkreśla WSA.
A że spór w tym przypadku był, świadczy protokół wznowienia, z którego wynika, że współwłaściciel jednej z działek uczynił przy swoim nazwisku adnotację „nie akceptuję”. Znalazła się ona się pod szkicem podziału działki z 1979 r., pod oznaczeniem punktów granicznych oraz pod szkicem wznowienia znaków granicznych. Starosta nie wyjaśnił jednak znaczenia tej adnotacji – zwrócił uwagę sąd.„Przyjęcie dokumentacji do zasobu nie zwalnia organów prowadzących ewidencję gruntów od oceny tej dokumentacji jako środka dowodowego – materiału źródłowego – mającego stanowić podstawę wprowadzenia zmiany” – napisano w uzasadnieniu.
Jak czytamy dalej, wznowienia znaków granicznych można dokonać bez przeprowadzenia postępowania rozgraniczeniowego, tylko jeśli istnieją dokumenty pozwalające na określenie ich pierwotnego położenia. Tymczasem w analizowanej sprawie starosta powołał się jedynie ogólnikowo na szkic z podziału działki z 1979 r., stwierdzając, że punkty graniczne były „ustalone uprzednio”, nie uzasadniając w sposób przekonujący, z jakich powodów uznał, że możliwe było dokonanie wznowienia znaków granicznych.
WSA odniósł się również do decyzji WINGiK-a. „Organ odwoławczy, uznając dokonanie w wydanej przez siebie decyzji oceny zarzutów skarżącej i wypowiedzenie się w tej materii za przedwczesne, w istocie zaaprobował wadliwe działanie organu pierwszej instancji w tym zakresie. Stanowisko organu odwoławczego należy odczytywać bowiem w taki sposób, że organ ten nie uznał za stosowne nakazanie organowi pierwszej instancji wyjaśnienia problemu dokonanego wznowienia znaków granicznych, które skarżąca kwestionowała” – czytamy w orzeczeniu.
JK
|