|2016-12-29|
Mapy, Instytucje
Przegląd prasy: mapa zagrożeń wcale nie taka doskonała
Ministerstwo Sprawa Wewnętrznych i Administracji twierdzi, że uruchomiona latem tego roku Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa (KMZB) cieszy się dużym zainteresowaniem internautów i realnie pomaga walczyć z łamaniem prawa. Zapewnienia te poddają jednak w wątpliwość dziennikarka Wirtualnej Polski.
Przypomnijmy, że KMZB umożliwia obywatelom zgłaszanie niebezpiecznych miejsc i sytuacji, które następnie są weryfikowane przez policjantów i dodawane na internetową mapę, gdzie mogą być przeglądane przez wszystkich internautów. MSWiA chwali się, że serwis zanotował już sporo odwiedzin i zgłoszeń (1,5 mln odsłon i niecałe 150 tys. zgłoszeń), a przy tym jego stworzenie, utrzymywanie i promocja nie generuje większych kosztów.
Dziennikarka WP stawia jednak wobec tego projektu kilka zarzutów. Po pierwsze, że w skali kraju liczba zgłoszeń jest niewielka. Z analizy policyjnej mapy wynika np., że w okolicy stołecznego Dworca Centralnego czy w centrum Gdańska praktycznie nie ma zagrożeń bezpieczeństwa, co kłóci się jednak z postrzeganiem tych miejsc przez mieszkańców. Drugim zarzutem jest niepotrzebne angażowanie policjantów w weryfikację zgłoszeń, z których – co przyznają anonimowo – wiele jest fałszywych. Po trzecie, portal krytykuje projekt MSWiA za kiepską promocję, przez co praktycznie mało który Polak wie o istnieniu mapy, a nawet jeśli o niej słyszał, to nie wie, gdzie ją znaleźć.
W tym miejscu warto również przytoczyć niedawną interpelację trójki posłów Kukiz’15, w której zarzucono Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, że skupia się na wykroczeniach lub czynach, które wcale nie są zabronione. Mieszkańcy nie znajdą jednak na niej żadnych informacji o realnych zagrożeniach, takich jak rozboje, pobicia, kradzieże, włamania, napaści na tle seksualnym, zabójstwa. Odpowiadający na interpelację wiceminister SWiA Jarosław Zieliński nie odniósł się jednak do tego zarzutu.
„Idea mapy wydaje się być słuszna i godna podziwu. (…) Wymaga ona jednak większego zaangażowania w jej promocję oraz pomysłu na to, jak zarządzać policyjnymi siłami, by te nie były wykorzystywane jedynie do weryfikowania często fałszywych alarmów” – komentuje projekt MSWiA dziennikarka Wirtualnej Polski Monika Rozpędek.
JK
|