|2016-11-17|
Geodezja, Prawo, Instytucje
Dziennik Łódzki o nienależnie naliczanych opłatach geodezyjnych
W dzisiejszym wydaniu „Dziennika Łódzkiego” możemy przeczytać o batalii sądowej, jaką pewien łódzki geodeta toczy od lat z Łódzkim Ośrodkiem Geodezji. Stawką jest kilkadziesiąt tysięcy, a nawet kilka milionów złotych.
Początek sporu sięga 2011 r. Dyrektor ŁOG wydał wówczas zarządzenie wprowadzające opłaty za usługi wykonywane przez ten ośrodek. W rezultacie wykonawca prac geodezyjnych oprócz określonego rozporządzeniem ryczałtu w kwocie około 70 zł musiał płacić dodatkowo średnio około 90 zł. Geodeta Tomasz Szaran uznał, że pobieranie opłat określonych w zarządzeniu ŁOG jest niezgodne z prawem i wystąpił w tej sprawie na drogę sądową.
Jeszcze w 2013 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał racje przedsiębiorcy, a dwa lata później decyzję tę podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny. Gazeta relacjonuje, że dyrektor ŁOG Jan Schnerch nie poddał się i wytoczył Tomaszowi Szaranowi sprawę w sądzie powszechnym dotyczącą 44 tys. zł – to suma nienależnych opłat, jakich po wyroku WSA nie uiścił ten wykonawca. Powództwo zostało jednak oddalone.
Jak pisze „Dziennik Łódzki”, zwycięskie batalie Tomasza Szarana mogą sprawić, że w jego ślady pójdą inni miejscowi geodeci, którzy będą domagać się zwrotu nienależnie pobranych opłat. Dla łódzkiego magistratu może to oznaczać koszty idące nawet w miliony złotych – wylicza gazeta.
Dodajmy, że podobnych spraw toczyło i toczy się w kraju znacznie więcej. Na łamach GEDOETY i Geoforum.pl szerzej opisywaliśmy m.in. przypadek prezesa Geodezyjnej Izby Gospodarczej Rafała Piętki.
JK
|