|2016-08-12|
Geodezja, Prawo, Kataster
Błędny wpis w EGiB i jego konsekwencje
Dotyczący podmiotu wpis w ewidencji gruntów i budynków nie wywołuje skutków materialno-prawnych. Innymi słowy nie tworzy żadnego prawa, a zatem co do zasady jego ewentualna wadliwość nie wpływa ujemnie na czyjekolwiek inne prawa, a zwłaszcza na prawa tego, kto ich nie wykazuje – pisze w sierpniowym GEODECIE sędzia WSA Magdalena Durzyńska.
W 2012 r. dwie osoby fizyczne złożyły do sądu okręgowego powództwo o zapłatę, w którym wnosiły o zasądzenie na rzecz każdej z nich od starosty po 100 tys. zł tytułem odszkodowania za szkody materialne i moralne spowodowane wadliwym wpisem i wykazaniem w ewidencji gruntów i budynków (EGiB) nieuprawnionej osoby X jako właścicielki określonej nieruchomości. Podnosili, że winę za powyższe ponoszą urzędnicy Wydziału Geodezji starostwa, którzy nie dopełnili należycie powierzonych im obowiązków.
Zarzucili, że na skutek błędnego wpisu w EGiB postępowanie mające na celu doprowadzenie do prawidłowego wpisu trwało 10 lat, a w tym czasie owa błędnie wpisana do EGiB osoba X nie pozwalała im korzystać z zabudowanej nieruchomości ani jej uprawiać. Jeden z powodów argumentował, że planował sprzedać część ziemi, a następnie za uzyskane pieniądze wybudować dom mieszkalny. To, jak twierdził, pozwoliłoby mu rozkwaterować wspólnie zajmującą jedno mieszkanie skonfliktowaną rodzinę. Jako stronę pozwaną powodowie wskazali w pozwie Skarb Państwa – starostwo powiatu.
Pozwany Skarb Państwa – starosta reprezentowany przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa – wnosił o oddalenie powództwa. Wskazywał na brak legitymacji biernej po stronie pozwanej, zgłosił zarzut przedawnienia roszczenia, a ponadto wywodził, że powodowie nie udowodnili faktu poniesienia szkody ani jej wysokości, oraz że żądanie zadośćuczynienia jest nieuzasadnione (odszkodowanie to forma naprawienia wymiernej szkody finansowej, a zadośćuczynienie to forma rekompensaty za „niemierzalny” uszczerbek moralny, np. cierpienie to stracie kogoś bliskiego w wypadku).
• Zdaniem sądu I instancji Pierwotnie sąd okręgowy oddalił powództwo ze względu na brak legitymacji po stronie pozwanej. Ustalił, że w EGiB w rejestrze spornej działki ewidencyjnej od 1968 roku, tj. od momentu założenia ewidencji, jako władająca wskazana była osoba A, po której spadek na podstawie testamentu notarialnego nabyła osoba X, którą w 2003 roku na podstawie postanowienia spadkowego wpisano do EGiB jako właścicielkę. Na skutek interwencji powodów w 2006 r. starosta wydał decyzję, którą przywrócił poprzedni stan i ponownie wpisał A jako podmiot władający. Jednocześnie WINGiK wystosował pismo do powodów, w którym potwierdził, że wpisanie w 2003 r. X jako właścicielki (po władającej A) było nieuprawnione, a starostwo...
Pełna treść artykułu w sierpniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Ponadto w numerze: • Geodeto, nie bój się BIM-u – o znaczeniu nowoczesnych technologii pomiarowych oraz modelowania informacji o budynkach na placu budowy mówi Tomasz Rylski z firmy Skanska, • By mierzyło się lepiej, czyli recepta WPG na rozwiązanie problemów napotykanych przez geodetę w procesie inwestycyjnym, • Choćby klęska, musi być licencja. Główny geodeta kraju wreszcie zabrał głos w sprawie geodetki z Puław • Jak poradzić sobie z kablami na działce? – Bogdan Grzechnik prezentuje standardy do obsługi geodezyjnej sądów cywilnych, cz. IV, • Błędny wpis w EGiB i jego konsekwencje – przypadek z praktyki sądowej omawia sędzia Magdalena Durzyńska, • Kto zyska, a kto straci? – zmiany w Pgik wprowadzone nowelizacją tzw. megaustawy telekomunikacyjnej, • Raport: lokalne stowarzyszenia zrzeszające geodetów.
Redakcja
|