13 lat postępowania dyscyplinarnego

Dzisiejsza „Rzeczpospolita” (z 11 maja, s. C2) pisze o wczorajszym wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zakończył trwające aż od 2003 r. postępowanie dyscyplinarne wobec pewnego geodety.

fot. h.koppdelaney/Flickr (CC by SA)

Zarzucono mu błędy przy podziale nieruchomości, w tym nieprawidłowe ustalenie granicy oraz niezawiadomienie właściciela nieruchomości o podjęciu swoich czynności. WINGiK nałożył za to na niego karę nagany.

Sprawa (tocząca się jeszcze wg starych przepisów ws. odpowiedzialności dyscyplinarnej geodetów) trafiła następnie do głównego geodety kraju, który utrzymał decyzję wojewódzkiego inspektora. Kolejną instancją był Wojewódzki Sąd Administracyjny, który przyglądał się sprawie aż trzy razy, w tym dwa razy zwracał ją do ponownego rozpoznania. Zalecił także GGK, by sprawdził, dlaczego wadliwy operat został przyjęty do państwowego zasobu geodezyjnego. Kontrola taka została przeprowadzona, i to dwukrotnie, potwierdzając błędne wykonanie pracy geodezyjnej. Karę nagany więc utrzymano.

Sprawa trafiła w końcu do NSA. Jak relacjonuje „Rzeczpospolita”, w postępowaniu geodeta nie próbował zaprzeczać popełnionym przez siebie błędom, wskazywał jednak na niewłaściwą weryfikację swojej pracy przez PODGiK. NSA ostatecznie oddalił skargę geodety.

JK