|2016-04-11|
Geodezja, Prawo
Liczą się tylko paragrafy
W kwietniowym wydaniu miesięcznika GEODETA rozmawiamy z Joanną Grochal, geodetką z blisko 30-letnim doświadczeniem, na którą na wniosek inspektora PODGiK wojewódzki inspektor nadzoru geodezyjnego i kartograficznego nałożył karę za to, że wykorzystała dane dotyczące dwóch punktów osnowy geodezyjnej, zanim uzyskała wymaganą licencję.
ANNA WARDZIAK: Co skłoniło panią do upublicznienia sprawy?
JOANNA GROCHAL: Chciałam zwrócić uwagę, że dla urzędników (choć nie wszystkich) nieważny jest człowiek, tylko prawo, choćby nawet złe. Niestety, liczą się tylko paragrafy. A codzienność jest taka, że w ośrodku nasze prace są zwracane do poprawy z byle powodu.
Jakie powody są najczęstsze?
A to źle ponumerowane strony, a to złe daty, innym razem brak na mapie słowa „kopia” i inne szczegóły, które nie mają wpływu na jakość wykonywanej usługi. (...) Dla PODGiK-u bardzo ważna jest numeracja stron w operacie, ponieważ skaner automatycznie numeruje strony. Jeśli więc źle ponumerowaliśmy strony lub zabrakło daty na którejś ze stron w operacie, dokumentacja szła do poprawy. Kolejny przykład: mierzyliśmy skrzynki gazowe o wymiarach 30 na 60 cm dwupunktowo, bo tak chcieli operatorzy w ośrodku. Po jakimś czasie inspektor wymyślił, że skrzynki należy mierzyć czteropunktowo i wszystkie prace były zwracane do poprawy. Mówiłam geodecie powiatowemu, że jeśi zmieniają im się wymagania, niech nas o tym poinformują, by w przyszłości robić tak, jak chcą. Ja nie godzę się na taką rzeczywistość. I mówię, i piszę, co myślę, a to się urzędnikom nie podoba.
Nie lepiej siedzieć cicho?
Mam wrażenie, że właśnie dlatego, iż nie pozwalam administracji robić ze mną tego, co się im podoba, napisali na mnie donos do WINGiK-a w Lublinie. W dyskusjach o interpretacji przepisów z urzędnikiem zawsze jestem na straconej pozycji, mimo że jestem geodetą z blisko 30-letnim doświadczeniem. To dla urzędnika nie ma znaczenia. Pytałam w ODGiK-u, dlaczego interpretacja przepisów prawa przez urzędnika jest lepsza od mojej. W odpowiedzi otrzymywałam tylko odpowiedź „ustawodawca tak przewidział”.
Mimo że ma pani poczucie stania na straconej pozycji, nie poddaje się pani?
Najbardziej boli mnie to, że nie ma wśród nas jedności. Jest walka pomiędzy wykonawstwem a urzędnikami, kto będzie górą. A przecież powinniśmy mówić jednym głosem...
Pełna treść wywiadu, a także opis przypadku i tego, co wydarzyło się po decyzji WINGiK-a w kwietniowym wydaniu GEODETY
W kwietniowym wydaniu GEODETY ponadto m.in.: • Kosmiczne możliwości – o znaczeniu i rozbudowie Centrum Geomatyki Stosowanej WAT opowiada Grzegorz Nykiel • Kto da mniej?! Nowy kanał sprzedaży usług geodezyjnych • Trzeba zmienić procedury dotyczące obsługi inwestycji – sugeruje Bogdan Grzechnik • Jakie opłaty za uzgodnienia sieci? Przypadki z praktyki omawia sędzia Magdalena Durzyńska • Płoński ODGiK przekonuje, że warto zlecać weryfikację prac geodezyjnych w drodze zamówień publicznych • Kondor wylądował w Bezmiechowej – dane geoprzestrzenne wykorzystywane w grach • Rozsądne miasto 3D, czyli jak Poznań zamierza aktualizować swój model zabudowy • Formy wspierania rozwoju zawodowego, część 2
Redakcja
|