|2015-11-18|
Geodezja, Prawo
NIK krytycznie o biegłych sądowych
Aktualny model funkcjonowania biegłych nie gwarantuje powoływania najlepszych ekspertów terminowo wydających merytoryczne i rzetelne opinie, co negatywnie wpływa na terminowość postępowań – czytamy w najnowszym raporcie Najwyższej Izby Kontroli.
Kontrola obejmowała lata 2012-14. W raporcie NIK krytycznie ocenia m.in. system weryfikacji kandydatów. Ustalono, że obowiązujące przepisy nie zapewniają wpisywania na listy biegłych sądowych (prowadzone przez prezesów sądów okręgowych) osób o najwyższych kwalifikacjach zawodowych. Zawierały one jedynie ogólne zapisy dotyczące szczególnych kwalifikacji kandydata na biegłego i sposobów ich weryfikowania. Obecnie sprawdzanie kwalifikacji kandydatów na biegłych sądowych przeprowadzają prezesi sądów. Nawet przy uwzględnieniu dostępnych sędziom narzędzi weryfikacji ogranicza to procedurę weryfikacji tylko do strony formalnej. W okresie od 1 stycznia 2013 r. do 30 czerwca 2014 r. o wpis na listę biegłych ubiegało się ok. 2,4 tys. osób, a decyzję odmowną otrzymały zaledwie 254 osoby (11%). Aż 75% pytanych sędziów, prokuratorów i ekspertów przyznało, że obecny model weryfikacji kandydatów na biegłych sądowych nie gwarantuje w żadnym stopniu lub zapewnia tylko w niewielkim to, że biegłymi zostają osoby o wysokich kwalifikacjach.
Co gorsza – podkreśla raport NIK – nie istnieje też specjalna ścieżka weryfikowania kwalifikacji czynnych biegłych ubiegających się o kolejne pięcioletnie kadencje. Przedłużanie uprawnień odbywa się niemal automatycznie i nie towarzyszy temu ocena dotychczasowej pracy.
Kontrola NIK wykazała ponadto, że istotnym problemem jest deficyt biegłych w wielu specjalnościach, wśród nich wymieniono geodezję. Dlatego – jak podsumował jeden z prezesów sądów okręgowych – niejednokrotnie to nie kwalifikacje kandydatów, lecz brak biegłych decyduje o wpisaniu na listę.
Kontrolerzy Izby wskazują ponadto na istotny wpływ biegłych na przewlekłość postępowań, choć przyznają, że trudno to zjawisko precyzyjnie ująć w liczbach. Kluczowe powody przewlekłości postępowań prokuratorskich to m.in. brak nadzoru lub nieprawidłowy nadzór nad terminowością sporządzania opinii przez biegłych oraz nieuzasadnione okresy bezczynności w postępowaniu. Z kolei przyczyny obiektywne to m.in. trudności z szybkim uzyskiwaniem opinii biegłych o odpowiednim poziomie merytorycznym, a także brak biegłych w niektórych specjalnościach.
W pojedynczych przypadkach stwierdzonych przez NIK zdarzało się nawet, że do wydawania opinii w roli biegłych ad hoc (osoby posiadające wiedzę specjalistyczną, powołane spoza obowiązującej listy) powoływano osoby skreślone wcześniej z listy z powodu nienależytego wykonywania obowiązków. Przykładowo biegły z zakresu geodezji i kartografii, któremu odmówiono wpisania na listę Sądu Okręgowego w Warszawie z uwagi na nieterminowe i nierzetelne wydawanie opinii oraz brak specjalistycznej wiedzy, był w tym samym czasie czynnym biegłym z listy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga i w ciągu 10 miesięcy wydał 167 opinii (czyli blisko 17 miesięcznie) na kwotę prawie 400 tys. zł.
NIK przyjrzała się także kosztom funkcjonowania biegłych. Kontrolerzy ustalili, że choć wynagrodzenia dla nich stanowią istotną część kosztów postępowań sądowych i przygotowawczych, to oferowane im stawki dalece odbiegają od tych rynkowych. Utrudnia do poszukiwanie biegłych, a to wpływa na przewlekłość postępowań.
W ocenie NIK obecnie funkcjonujący system wymaga dogłębnych zmian w prawie. Niestety, prace legislacyjne w tym zakresie idą jak po grudzie. W ostatniej dekadzie pracowano nad kilkoma projektami ustawy o biegłych sądowych, ale żaden z tych projektów, w tym także ten najnowszy, rozpoczęty w 2012 r., nie został zamknięty. Pozytywnie można ocenić jedynie samo podjęcie przez ministra sprawiedliwości prac nad ustawowym uregulowaniem funkcjonowania instytucji biegłych oraz kierunek proponowanych zmian.
JK
|