|2015-10-22|
Geodezja, GIS, Teledetekcja, Firma, Instytucje
Kiedy geodezję zaleją unijne pieniądze?
Z powodu opóźnień w uruchamianiu środków unijnych z nowej perspektywy firmy geodezyjne obawiają się wielomiesięcznego przestoju. Na wniosek prezesa Polskiej Geodezji Komercyjnej Waldemara Klocka nad sprawą pochyliła się wczoraj (21 października) Państwowa Rada Geodezyjna i Kartograficzna.
Jak zauważył Waldemar Klocek, praktycznie skończyła się już realizacja prac geodezyjnych finansowanych z perspektywy 2007-13. Cieszy wprawdzie zdobycie przez GUGiK 430 mln zł dotacji na projekty K-GESUT, CAPAP oraz ZSIN faza II, ale ich realizacja ruszy zapewne dopiero pod koniec przyszłego roku. Do tego starostwa nie spieszą się z uruchamianiem projektów w ramach regionalnych programów operacyjnych (RPO). – Od 1 stycznia niektóre firmy geodezyjne mogą praktycznie przestać funkcjonować. Sytuacja wygląda naprawdę dramatycznie – alarmował Waldemar Klocek.
Główny geodeta kraju zapewnił, że umowy na dofinansowanie trzech projektów GUGiK-u z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (PO PC) powinny zostać podpisane w ciągu najbliższego miesiąca. Z kolei pierwsze kontrakty na prace geodezyjne w ramach tych przedsięwzięć powinny być podpisywane za kilka miesięcy. Kiedy konkretnie? Kazimierz Bujakowskie nie chciał precyzować terminów, bo zawieranie kontraktów mogą opóźnić choćby protesty do Krajowej Izby Odwoławczej. Tych raczej nie da się uniknąć, bo GUGiK spodziewa się, że walka o pierwsze umowy będzie zacięta. GGK zapewnił jednak, że zleceń starczy zarówno dla dużych, jak i mniejszych firm geodezyjnych. Nie wykluczył, że może nawet zabraknąć rąk do pracy. Do wydania jest bowiem nie tylko 430 mln zł z PO PC, ale także kolejne miliony z regionalnych programów operacyjnych.
Czy w szykowanych przetargach GUGiK odejdzie od faworyzowania kryterium najniższej ceny? – pytał Bogdan Grzechnik. GGK odpowiedział, że szczegóły są jeszcze precyzowane, ale Urząd przewiduje np. stosowanie tzw. klauzuli społecznej, która m.in. wymusza na wykonawcach zatrudnianie na umowach o pracę, a także wymaganie odpowiedniej liczby geodetów z konkretnymi uprawnieniami. Do tego niektóre zamówienia mają być realizowane w formie dialogu technicznego, co pozwoli lepiej uwzględnić w specyfikacji przetargu postulaty wykonawców. Kazimierz Bujakowski przyznał jednak, że walka z „rażąco niską ceną” jest i będzie bardzo trudna, a rozwiązanie problemu leży przede wszystkim po stronie wykonawców, a nie GUGiK-u.
GGK dodał ponadto, że w ramach przygotowań do realizacji projektów PO PC kończą się już prace nad trzema rozporządzeniami. Akt w sprawie GESUT został właśnie podpisany i czeka na publikację, przepisy ws. BDOT500 i mapy zasadniczej wkrótce zostaną przekazane do podpisu, a nowelizację rozporządzenia ws. EGiB szlifuje Rządowe Centrum Legislacji.
Na temat regionalnych programów operacyjnych wypowiedział się geodeta województwa łódzkiego Aleksander Bielicki. Przyczyną słabego zaangażowania powiatowej służby geodezyjnej w RPO jest m.in. brak środków na wkład własny, bo samorządy spłacają jeszcze długi z poprzedniej perspektywy – zauważył. Sprawy nie uławia stosowanie interpretacji prawa, zgodnie z którą samorządy nie mogą używać dotacji celowych od wojewody jako wkładu własnego. Kazimierz Bujakowski zapewnił, że skonsultuje tę kwestię z Ministerstwem Finansów. Zauważył jednak, że trudności zapewne by nie było, gdyby przychody z udostępniania powiatowego zasobu geodezyjnego były przeznaczane na powiatową geodezję. GGK poinformował, że resort finansów przygląda się wydatkowaniu tych środków i rozważa podjęcie działań, które miałyby rozwiązać problem.
Jerzy Królikowski
|