|2015-10-13|
Geodezja, Edukacja
Jest miejsce dla młodych, ale nie dla wszystkich
Wyniki tegorocznej rekrutacji wskazują, że chętnych na studia na kierunku geodezja i kartografia wciąż jest bardzo wielu. Czy powinniśmy się z tego cieszyć, czy raczej martwić – analizuje w październikowym GEODECIE Bogdan Grzechnik.
Jeśli młodzi ludzie wiedzą, co to jest geodezja, świadomie chcą ten zawód zdobyć, a następnie mądrze i skutecznie go wykonywać, bo mają do tego predyspozycje, to tylko temu przyklasnąć. Jeżeli jednak wybór tego kierunku studiów wynika z szeptanej informacji, że w geodezji się dobrze zarabia, a kandydat nie ma zielonego pojęcia o tym, jakie zdolności powinien posiadać, żeby być dobrym fachowcem, nie wróży to najlepiej ani jemu, ani zawodowi. Na samym wstępie trzeba bowiem obalić dwa mity. Po pierwsze, okres dobrego zarabiania w geodezji już dawno minął, a zasilanie tego bardzo potrzebnego, ale wymagającego zawodu przypadkowymi ludźmi jest wielkim błędem. Po drugie, popularny jest pogląd, że żyjemy w wolnym kraju i każdy obywatel może studiować to, co chce, i nic na to nie poradzimy. Powiedzmy bez owijania w bawełnę: słuszność tego poglądu jest przynajmniej wątpliwa.
Kształtowanie i stwarzanie warunków dla prawidłowego funkcjonowania gospodarki, nauki, szkolnictwa i wszystkich innych dziedzin, zgodnie z konstytucją, należy do państwa, które powinno trzymać się jak najdalej od różnych fałszywych mitów. Ale wygląda na to, że państwo często zapomina, co zapisało w ustawie zasadniczej, i zrzuca wszystkie problemy na „wolny rynek”. W związku z tym urzędnicy czują się zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności, a w razie czego zawsze mogą powiedzieć – to nie my, to wolny rynek.
Dlatego postanowiłem naświetlić młodym ludziom wiele zagadnień, o których powinni wiedzieć, wybierając się na studia geodezyjne. Zwracam się także do tych, którzy studiują lub rozpoczynają swoją pierwszą pracę. Co daje mi prawo do zabierania głosu w tej sprawie? Myślę, że moje 50-letnie doświadczenie w pracy zawodowej – zebrane zarówno z pozycji pracownika, jak i pracodawcy – oraz wynikające z tego przemyślenia mogą być przydatne wielu młodym ludziom stojącym u progu kariery zawodowej. Uczęszczałem do Technikum Geodezyjnego w Warszawie oraz jestem absolwentem Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej (dyplom w 1963 r.). Praca zawodowa zawsze była dla mnie ciekawym wyzwaniem: • od trzeciego roku studiów wykonywałem na zlecenie Wojewódzkiego Biura Geodezji i Urządzeń Rolnych, a także na zlecenie geodetów uprawnionych różne prace, m.in. tzw. II fazy ewidencji gruntów i budynków, • przez 23 lata pracowałem na wszystkich szczeblach administracji geodezyjnej (Miejska Pracownia Geodezyjna w Żyrardowie, Wojewódzka Rada Narodowa w Warszawie, Główny Urząd Geodezji i Kartografii), • byłem przez wiele lat biegłym sądowym, • nadzorowałem wykonywanie wielu dużych opracowań geodezyjnych jako inspektor nadzoru, • przez 5 lat prowadziłem zajęcia w Technikum Geodezyjnym w Warszawie, • przez kolejne 5 lat prowadziłem zajęcia i ćwiczenia z prawa geodezyjnego i gospodarki nieruchomościami na Wydziale Geodezji i Kartografii PW, • przez 2,5 roku pracowałem jako wykonawca na pustyni w Libii i Kuwejcie, • przez 24 lata wspólnie z Zenonem Marcem prowadziliśmy Agencję Geodezyjno-Prawną „Grunt” (w tym okresie przewinęła się przez firmę blisko setka młodych geodetów). Przez te wszystkie lata zebrało się więc wiele spostrzeżeń i doświadczeń. Część z nich pragnę przekazać młodym ludziom w formie pożytecznych rad i życzliwych przestróg. (…)
Jak powinna wyglądać rekrutacja na wydział geodezyjny? Zacznijmy od tego, że obecnie rekrutacja na studia geodezyjne ma w dużej mierze charakter przypadkowy. Widzę dwa sposoby doprowadzenia do tego, aby większość kandydatów miała pożądane predyspozycje. Jeden (ale chyba mało skuteczny) to dotarcie z odpowiednim przekazem bezpośrednio do kandydatów na studia i zdanie się na decyzję i odpowiedzialność samych zainteresowanych. Druga (zdecydowanie bardziej celowa) to ustalenie odrębnych, ostrzejszych zasad przyjmowania kandydatów na studia geodezyjne. Dlaczego np. na studia na wydziałach architektury może być przeprowadzana kwalifikacja kandydatów oceniająca specjalne predyspozycje do studiów architektonicznych, a na wydziałach geodezyjnych nie? Przy tak dużej liczbie chętnych w interesie uczelni jest wybranie tych najlepszych. A to, że obecny system nie jest dobry, wiedzą i władze wydziałów, i wykładowcy. Na Politechnice Warszawskiej do sprawdzenia takich dodatkowych predyspozycji wystarczające jest ponoć opracowanie i przyjęcie odrębnego załącznika do uchwały Senatu, który będzie obowiązywał przy rekrutacji w następnym roku. Myślę, że na innych uczelniach jest podobnie. Może warto, by środowiska akademickie we współpracy ze środowiskami absolwentów spróbowały podjąć taki wysiłek?
Pełna treść artykułu w październikowym wydaniu GEODETY W październikowym wydaniu GEODETY ponadto m.in.: • W cyklu „Poczet Profesorów PW” wywiad z prof. Aliną Maciejewską, dziekanem Wydziału Geodezji i Kartografii • Geodezyjne wyzwania przy odbudowie mostu Łazienkowskiego • Geodeta od składania klocków – obszerna relacja z międzynarodowych targów geodezyjnych Intergeo 2015 • Wyceniamy działkę czy nieruchomość? – przypadki z praktyki sądowej opisuje Magdalena Durzyńska • Zakazy antykorupcyjne w powiecie – o prowadzeniu działalności w zakresie gik przez pracowników administracji • Kolej na wdrożenie – prezentacja pomiarowego i informatycznego systemu dla kodyfikacji linii kolejowej (cz. 3)
Redakcja
|