|2015-09-10|
Geodezja, Prawo, Instytucje, Kataster
"Duda-pomoc": mamy dużo spraw geodezyjnych
W ciągu 3 miesięcy nieprzerwanego funkcjonowania inicjatywa ?Duda-pomoc? przyjęła ponad 4 tysiące osób i podjęła ponad 2 tysiące interwencji. Wiele z nich dotyczy spraw geodezyjnych ? pisze na swoim blogu europoseł PiS Janusz Wojciechowski.
fot. facebook/Andrzej Duda
|
|
|
|
|
|
Przypomnijmy, że pomysł ?Duda-pomocy? powstał przy okazji kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. Miała to być ogólnokrajowa sieć biur, gdzie obywatele będą mogli znaleźć bezpłatną pomoc prawną. Jedna z pierwszych takich placówek powstała w maju tego roku przy ulicy Pięknej w Warszawie. Jak jednak ustalili reporterzy TVN24, po biurze nie ma już śladu, a sprawy, z którymi zgłosili się obywatele, pozostały bez odpowiedzi.
Do zarzutów ustosunkował się europoseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Wojciechowski, który firmuje tę inicjatywę swoją twarzą. Na swoim blogu zarzuca stacji telewizyjnej kłamstwa, podkreślając, że biura ?Duda-pomocy? wciąż działają i podjęły już ponad 2 tysiące interwencji. Jak czytamy na blogu europosła, wiele z nich dotyczy geodezji.
?Jest duża liczba spraw, z pewnością ponad sto, osób, które maja problemy związane z nierzetelną ewidencją geodezyjną ich nieruchomości. Widok osób rozkładających na biurku mapy geodezyjne i pokazujących, jak i gdzie zostały przesunięte granice ich działek, to jeden z najczęstszych obrazków w Duda-pomocy? ? pisze Janusz Wojciechowski.
Wymienia również problemy, z jakimi najczęściej przychodzą obywatele: ?Mapy są zmieniane, przesuwane są granice działek, zmieniają się ich numery, okazuje się, że ktoś wybudował dom na własnym gruncie, a według mapy stoi on na gruncie sąsiada, wynikają z tego wielkie problemy i wielkie koszty dla ludzi, koszt uporządkowania dokumentacji to wydatek często kilku czy kilkunastu tysięcy złotych. Urzędnicy geodezyjni popełniają błędy, a koszty tych błędów ponoszą ludzie. W wielu przypadkach prowadzi to do ogromnego zamieszania prawnego, niepotrzebnych procesów ciągnących się latami? ? wylicza Janusz Wojciechowski.
W swoim wpisie wyjaśnia główną przyczynę tego typu spraw: ?Problemem jest brak właściwego nadzoru nad administracją geodezyjną, która merytorycznie podlega zwierzchnictwu Głównego Geodety Kraju, ale organizacyjnie i finansowo podlega starostom, w sumie nawet nie do końca jest jasne, do kogo zwracać się ze skargami na ich nieprawidłową działalność? ? diagnozuje Wojciechowski.
Na blogu wymienia ponadto działania, jakie powinny zostać podjęte, by rozwiązać problemy geodezji: ?Uporządkowanie spraw geodezyjnych wydaje się bardzo ważnym zadaniem, przy czym należy dążyć, by koszty tego uporządkowania nie były przerzucane na ludzi. Powinna obowiązywać zasada ? urząd namieszał w dokumentacji geodezyjnej, urząd we własnym zakresie powinien to naprawić? ? podsumowuje.
JK
|