|2015-06-03|
Mapy, Teledetekcja, Prawo, Kataster
Potencjał ortofoto
W XXI wieku Polska dołączyła do krajów, w których ortofotomapa stanowi usankcjonowany prawnie element zasobu danych przestrzennych. Czy opracowania fotogrametryczne są już na tyle dokładne, aby służyły do pomiarów szczegółów terenowych I grupy? W czerwcowym wydaniu GEODETY (wkrótce na rynku) czwórka autorów – Agata Spytkowska, Mirosław Guzik i Piotr Myszka (z krakowskiej spółki GEOXY) oraz prof. Krystian Pyka (AGH) – próbuje odpowiedzieć na to pytanie.
Przykład sytuacji, kiedy ortoobraz (po lewej) pozwala na pomiar narożników niewidocznych na ortofotomapie (po prawej)
|
|
|
|
|
|
Starsze pokolenie geodetów zapewne pamięta, że już w latach 70. ubiegłego wieku powstały w Polsce pierwsze ortofotomapy. Trudno im było jednak przebić się przez rygory klauzuli poufności, a jakość pozostawiała wiele do życzenia. W latach 90. technologia cyfrowa całkowicie zmieniła fotogrametrię, co korzystnie zbiegło się z projektem PHARE Land Information System, w ramach którego w ciągu kilku lat wykonano naloty fotogrametryczne prawie całej Polski. Wtedy też zaczęły powstawać pierwsze cyfrowe ortofotomapy – piszą autorzy artykułu.
Kolejnym kamieniem milowym była akcesja Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. To dzięki niej zaczął się program opracowywania ortofotomapy dla potrzeb tworzenia bazy LPIS (Land Parcel Identification System), odnawiany sukcesywnie w kilkuletnich cyklach. Ponadto Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa co rok zamawia ortofotomapę satelitarną dla kontroli dopłat obszarowych, ale dotyczy to niewielkich powierzchni. Reakcją na popyt na nowe usługi były inwestycje kilku polskich firm, które obecnie dysponują nowoczesnymi samolotami i kamerami cyfrowymi. Wiele sobie obiecujemy również po bezzałogowych jednostkach latających, które pewnie jeszcze zwiększą operacyjność fotogrametrii.
Program tworzenia i aktualizacji bazy LPIS spowodował, że obecnie praktycznie każdy zakątek kraju ma ortofotomapę z pikselem 50 lub 25 cm dla dwóch, a nawet trzech stanów czasowych. Z kolei projekt ISOK (Informatyczny System Osłony Kraju przed nadzwyczajnymi zagrożeniami) wniósł do zasobu ortofotomapy miast z pikselem 10 cm. Ortofotomapy powstają nie tylko w ramach projektów rządowych, ale również z inicjatywy samorządów, zwłaszcza miejskich. Coraz więcej jest też zamówień z biznesu, które nie zasilają zasobu geodezyjnego i kartograficznego. Piksel, który jeszcze 20 lat temu oscylował w granicach 1 metra, zaczyna schodzić do poziomu 5 cm (w przypadku dronów jest to nawet 1 cm). To gigantyczna zmiana rozdzielczości geometrycznej.
W przypadku profesjonalnych kamer lotniczych poprawiła się także jakość radiometryczna, czyli kontrast, barwa, widoczność szczegółów w tzw. cieniach i światłach. To, co na starych zdjęciach było zamazane, teraz jest znacznie lepiej widoczne. Czy oznacza to, że na ortofotomapie z pikselem 5 cm można zobaczyć kostkę rubika? W sprzyjających okolicznościach tak, ale w większości przypadków rozpoznanie ograniczy się do plamki o nieznanym pochodzeniu. Dzisiejszy stopień wykorzystania ortofotmapy w Polsce nie jest czymś nadzwyczajnym. To materiał kartometryczny o ogromnych walorach poznawczych i uzyskiwany przy stosunkowo niskich kosztach. Ale jeszcze kilkanaście lat temu mało kto wierzył, że ortofotmapa stanie się tak łatwo dostępnym materiałem zasobu geodezyjnego i kartograficznego. Mało tego, że zacznie być dostrzegana jako materiał użyteczny dla samych geodetów, zwłaszcza przy realizacji projektów wielkopowierzchniowych, w tym modernizacji ewidencji gruntów i budynków...
Pełna treść artykułu w czerwcowym wydaniu GEODETY
W czerwcowym wydaniu GEODETY ponadto m.in.: • 6 Kroków do katastru: czy w nowej perspektywie finansowej uda się wreszcie doprowadzić do ładu EGiB • W cyklu „Poczet Profesorów PW” wywiad z prof. Aleksandrem Brzezińskim, specjalistą ds. teorii ruchu obrotowego Ziemi • Nieruchomościowiec to brzmi dumnie – Bogdan Grzechnik podpowiada, jak być: geodetą, rzeczoznawcą majątkowym, zarządcą nieruchomości, pośrednikiem i doradcą dla właścicieli nieruchomości • Wątpliwości na tle wydzielenia działek pod drogi – przypadki z praktyki sądowej opisuje sędzia Magdalena Durzyńska • Przypadki chodzą po ludziach, czyli czy warto ubezpieczyć firmę geodezyjną • Czy mierniczy górniczy podzieli nieruchomość? • Szukamy najlepszych – przegląd szkół kształcących w zawodzie technik geodeta + Kupon rabatowy na zakup książek, sprzętu i oprogramowania geodezyjnego oraz zdjęć lotniczych
Redakcja
|