|2015-04-02|
GIS, Mapy, Imprezy
Automatyczna generalizacja przenika do praktyki
Dotychczas stosowanie automatycznej generalizacji kartograficznej ograniczało się w Polsce do badań naukowych, ale teraz technologia ta coraz śmielej wkracza do praktyki – wynika z seminarium, jakie odbyło się wczoraj (1 kwietnia) na Uniwersytecie Warszawskim.
O pierwszych poważniejszych doświadczeniach GUGiK-u z automatyczną generalizacją opowiadał Jerzy Zieliński, dyrektor Departamentu Geodezji, Kartografii i Systemów Informacji Geograficznej. Technologię tę wykorzystano ostatnio w dwóch przedsięwzięciach urzędu – obu związanych z generalizacją bazy danych obiektów topograficznych o szczegółowości 1:10 000 (BDOT10k). W pierwszym przetworzono ją do kilku testowych arkuszy map topograficznych 1:25 000, 1:50 000 oraz 1:100 000, a w drugim – do bazy danych obiektów ogólnogeograficznych (BDOO) o szczegółowości 1:250 000.
Jakie płyną wnioski z tych prac? Po pierwsze, automatyczna generalizacja się sprawdziła i GUGiK zamierza wykorzystywać ją coraz szerzej. – Technologia ta pozwala nawet 6-krornie przyspieszyć generalizację danych, a to przekłada się na duże oszczędności– podkreślał Jerzy Zieliński. Przyznał jednocześnie, że na razie GUGiK nie podjął decyzji dotyczącej zakresu prac nad mapami topograficznymi w skalach 1:25 000 i mniejszych. – Jest to uzależnione od przyznania nam środków unijnych na ten cel. Na razie priorytetem są mapy 1:10 000 dla obszarów miejskich – wyjaśnił.
Kolejnym wnioskiem z projektów GUGiK-u jest konieczność wprowadzenia korekt do rozporządzenia ws. BDOT10k, BDOO oraz standardowych opracowań kartograficznych, które określa m.in. reguły generalizacji BDOO oraz map topograficznych. Choć weszło ono w życie w 2011 r., dopiero teraz doczekało się weryfikacji tych zapisów w praktyce, a ta wykazała, że niektóre zasady wymagają poprawy.
W ocenie firm opracowujących testowe mapy topograficzne – OPEGIEKA Elbląg oraz Wrocławskiego Instytutu Zastosowań Informacji Przestrzennej i Sztucznej Inteligencji – w trakcie prac wyszły ponadto na jaw usterki w BDOT10k. – Bazę teoretycznie tworzono wg jednolitych zasad, ale zajmowało się nią wiele firm, oddzielnie dla różnych powiatów. Sąsiednie opracowania niejednokrotnie się więc różniły, np. nie zachowano ciągłości cieków. To wymuszało zaś manualną generalizację niektórych obiektów – mówił Artur Wiosna z OPEGIEKA Elbląg. Tomasz Berezowski z WIZIPiSI podkreślił natomiast, że wypracowanie skutecznych metod automatycznej generalizacji BDOT10k nie było nadrzędnym celem projektu. W tym zakresie pozostaje wiec jeszcze spore pole do popisu zarówno dla GUGiK-u, jak i firm geodezyjnych oraz naukowców. Obydwaj byli jednak zgodni, że opracowanie tych testowych arkuszy było – wbrew temu, co może się wydawać – bardzo trudnym i wyjątkowym przedsięwzięciem.
To, że stosowanie automatycznej generalizacji w praktyce jest ogromnym wyzwaniem, potwierdził Arkadiusz Kołodziej z Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Tworząc geoportal poświęcony zabytkom, zespół NID postawił sobie za cel czytelną i atrakcyjną prezentację na mapie blisko 78 tys. zabytków w kraju. Co ciekawe, wybrano do tego celu metodę generalizacji zastosowaną w „Atlasie zabytków Polskich”, wydanym jeszcze w 1967 roku, gdzie obiekty przypisywane są nie do ich dokładnej lokalizacji, ale miejscowości, w których się znajdują. Zastosowanie tej prostej – wydawałoby się – zasady w oprogramowaniu GIS-owym nastręczało jednak wielu problemów. Jak z nich wybrnięto, można się przekonać na stronie mapy.zabytek.gov.pl.
Seminarium zakończyła krótka dyskusja na temat wyzwań automatycznej generalizacji kartograficznej. Jak mówił prof. Robert Weibel z Uniwersytetu w Zurychu, raptem 10 lat temu dostępne były narzędzia pozwalające wykonywać jedynie najprostsze operacje w tym zakresie, a i tak kartografowie byli nimi zachwyceni. Od tego czasu dokonała się rewolucja. – Jesteśmy świadkami złotej ery automatycznej generalizacji – stwierdził. Jego słowa potwierdził dr hab. Robert Olszewski z Politechniki Warszawskiej, który podkreślił, że na rynku dostępna jest już tak duża liczba GIS-owych aplikacji do generalizacji, że daje kartografom niemal nieograniczone możliwości ich wykorzystania. Spore nadzieje w tej technologii pokłada także biznes, co potwierdzili Artur Wiosna z OPEGIEKA Elbląg i Tomasz Berezowski z WIZIPiSI. By jednak wykorzystać ten potencjał, potrzebna jest ściślejsza współpraca firm ze światem nauki i administracją publiczną – podkreślili. Z kolei dr hab. Wiesław Ostrowski z Uniwersytetu Warszawskiego zaznaczył, że tak jak roboty nie zastąpią we wszystkich czynnościach ludzi, tak automatyczna generalizacja nie zastąpi intuicji kartografa, nieocenionej szczególnie przy opracowywaniu map w małych skalach.
Organizatorem konferencji „Współczesne wyzwania generalizacji kartograficznej” był Zakład Geoinformatyki, Kartografii i Teledetekcji Uniwersytetu Warszawskiego
Jerzy Królikowski
|