|2014-11-17|
GIS, Prawo, Instytucje
BCC o e-administracji: duże koszty, małe korzyści
Od 2012 r. na utrzymanie państwowych systemów e-administracji wydaliśmy 1,5 mld zł. Business Center Club (BCC) postanowił sprawdzić, czy to dobrze spożytkowane środki.
Państwo na początku informatyzacji administracji deklarowało, że musimy dużo inwestować, aby przyszłe pokolenia mogły sprawnie funkcjonować i oszczędzać. Rzeczywistość pokazuje nam zgoła co innego – pisze w swoim najnowszym raporcie BCC. Państwowe systemy generują głównie koszty. Systemy najpopularniejsze wśród społeczeństwa okazały się najtańszymi w utrzymaniu, np. e-Deklaracje. Obsługa tego sytemu od 2012 r. kosztowała 82 tys. złotych (a od tego czasu był tylko lekko modernizowany). Należy podkreślić, że w 2014 r. z elektronicznej możliwości wysyłania zeznania podatkowego skorzystało aż 5 mln osób, a gdy system zaczynał działać w 2009 r., chętnych było zaledwie 84 tys.
Diametralnie w innym położeniu znajduje się e-PUAP (pod tą nazwą kryje się system informatyczny, który pozwala polskim obywatelom na załatwianie różnych spraw urzędowych bez wychodzenia z domu). Nie eliminuje on w stu procentach biurokracji, ale znacznie upraszcza składanie różnych wniosków i odbieranie na nie odpowiedzi. Głównym zadaniem systemu jest umożliwienie sprawnej komunikacji między obywatelami i przedsiębiorcami a administracją oraz między instytucjami administracji publicznej. Na jego utrzymanie w tym samym czasie wydano 74 mln zł. Efekty są jednak nieadekwatne do nakładów – konta w tym systemie założyło zaledwie 317 tys. osób i instytucji.
W najbliższym czasie kończy się unijna perspektywa budżetowa, z której finansowano budowę e-administracji. BCC dowiedział się, ile kosztuje utrzymanie 20 największych państwowych systemów informatycznych. Od 2012 r. to kwota 1,465 mld zł. W tym zestawieniu nie są uwzględnione koszty m.in. e-Sądu i e-Ksiąg Wieczystych oraz Centralnej Informacji KRS, których nie potrafiło wyliczyć Ministerstwo Sprawiedliwości.
Wnioski nie napawają optymizmem. Największe nakłady pochłaniają systemy, z którymi od lat są problemy: ePUAP, CEPiK czy OST 112. Najdroższe są systemy obsługiwane przez ZUS: KSI i PUE, czyli Płatnik. Nominalnie pochłaniają one ogromne pieniądze, ale trzeba też przyznać, że na ich bazie wykonywane są potężne operacje, porównywalne tylko z systemami kilku banków czy największych operatorów telekomunikacyjnych. Szczególnie na przykładzie Płatnika widać, że te systemy naprawdę odpowiadają na społeczne zapotrzebowanie. Mamy w nim swoje konta, dzięki którym można mieć wgląd w to, czy pracodawca płaci nasze składki na czas. W niecały rok od uruchomienia z tej możliwości korzysta już ponad 800 tys. osób.
Informatyzacja nie spowodowała jednak zmniejszenia się tradycyjnej administracji – zauważa BCC. Od 2008 roku liczba urzędników wzrosła z 390 tys. do 438 tysięcy osób, a w samorządach – z 222 tys. do 254 tysięcy. Należy podkreślić, że są również systemy, w których można zauważyć zmniejszanie kosztów funkcjonowania. Największy spadek zanotował ZUS: z blisko 326 mln (w 2012 r.) do ponad 121 mln zł w tym roku. Prognoza jest jednak pesymistyczna: w najbliższych latach informatyzacja będzie generowała dalsze koszty. Oprócz już działających systemów, niedługo wystartują kolejne, w tym e-Zdrowie i e-Podatki.
W nowej, unijnej perspektywie budżetowej na budowę systemów przewidziane jest 1,2 mld euro. Mamy jeszcze wiele do zrobienia, by dogonić liderów e-administracji na świecie. Walczymy o sprawną ogólnodostępną sieć, dostęp do IT oraz o wzrost świadomości polskiego e-obywatela. Każdy z nas słyszał o jakiejś e-usłudze w administracji, jednak informacje te są bardzo rozproszone i brakuje miejsca, które zbiera w jedną całość wszystkie e-urzędy. Dostępnych jest już bardzo dużo e-usług, oczywiście jedne działają lepiej, inne trochę gorzej. Korzysta z nich jednak niewielu z nas, między innymi dlatego, że o nich nie wiemy lub skorzystanie z nich wydaje nam się skomplikowane.
Mając zatem na uwadze powyższą analizę, ostatnie zmiany w rządzie oraz kończącą się kadencję parlamentu, należy jak najszybciej podjąć zdecydowane działania w zakresie sprawnej koordynacji szeroko rozumianej cyfryzacji oraz informatyzacji – pisze BCC. Oczekujemy przedstawienia przez rząd szczegółowego planu dalszych działań, które dotychczas były umiarkowanie skuteczne, a decyzyjność w tym zakresie mocno rozproszona. Temat jest zbyt poważny, aby ewentualne zmiany nie były poprzedzone szeroką dyskusją, przynajmniej wśród osób, które od wielu lat zaangażowane są w proces tworzenia społeczeństwa informacyjnego. Stoimy bowiem przed niepowtarzalnym wyzwaniem optymalnego wykorzystania środków z budżetu Unii na lata 2014-20 (głównie w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa). Stwórzmy sprawny ośrodek sterowania procesem cyfryzacji i informatyzacji w sposób przybliżający rzeczywisty sukces w tym zakresie – apeluje BCC.
Krzysztof Szubert (ekspert BCC, minister ds. cyfryzacji w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC)
|