|2014-10-14|
Geodezja, Prawo
Porządkowanie stanu prawnego istniejących dróg
Panie Prezesie Bujakowski, Główny Geodeto Kraju! Uregulowanie stanu prawnego dróg to działanie bardzo potrzebne państwu i zapewniające pracę wielu geodetom. Niech Pan uruchomi to zadanie i nie słucha opinii „doradców”, że to nie nasz problem i że niech się martwią tym inni – w październikowym wydaniu GEODETY Bogdan Grzechnik podejmuje zapomniany przez władze temat dróg nieuporządkowanych pod względem prawnym.
W czerwcowym GEODECIE pisałem o polskich drogach, skupiając się głównie na nowych inwestycjach. Obiecałem wówczas wrócić do tematu i zająć się drogami wybudowanymi w latach ubiegłych. Dróg mamy w Polsce bardzo dużo – od gminnych (209 333 km), przez powiatowe (126 924 km) i wojewódzkie (28 536 km), po krajowe (18 520 km). W tej ostatniej grupie są uwzględnione nowe autostrady i drogi ekspresowe (2866 km). Łączna długość starych dróg wynosi więc ponad 380 tys. km. Przed II wojną światową, szanując własność, najpierw grunty od właścicieli kupowano i dopiero wówczas budowano drogi. Ale po wojnie wszystko było „nasze”, w związku z czym do własności nie przywiązywano wielkiej wagi, a szczególnie do własności prywatnej. W efekcie grunty bardzo często zajmowano, nie regulując ich stanu prawnego. Pamiętam, że płacono za nie jakieś śladowe odszkodowania. Niestety, wiele z tych dróg dalej nie ma uregulowanego stanu prawnego, a więc także założonych ksiąg wieczystych. Regulacje te mogły być dokonywane poprzez podziały nieruchomości (ustawy z 1948 r., 1958 r. i z 1972 r.). Niektórym gminom udało się załatwić sprawę przez zasiedzenie dróg, ale od 20 lat, zgodnie z uchwałami Sądu Najwyższego (m.in. z 21 września 1993 r. w składzie 7 sędziów III CZP 72/93), gruntów pod drogami zasiedzieć nie można. Były też regulacje według ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (gdy drogę budowano w czynie społecznym). Niektóre drogi przejęto dekretami: z 1944 r. o reformie rolnej i z 1948 r. o wywłaszczeniu majątków. Nie potrafiłem dotrzeć do danych (chyba ich nie ma), z których wynikałoby, ile dróg ma uregulowany stan prawny. Nie sądzę jednak, aby dotyczyło to więcej niż połowy z tych 380 tys. km dróg. Trzeba to oczywiście sprawdzić. Dopiero pod naciskiem m.in. nas, geodetów, w ustawie z 13 października 1998 r. przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną podjęto próbę uporządkowania tego zagadnienia. Jeden z powodów był taki, że przy modernizacji drogi nie można było uzyskać kredytu na remont (m.in. z Unii Europejskiej) bez przedłożenia tytułu własności. Jednak ze względu na priorytetowe plany budowy autostrad, dróg ekspresowych i obwodnic stare drogi musiały czekać na wyremontowanie w długiej kolejce. Z powodów ekonomicznych nie spieszono się z ww. regulacjami i dalej dzieje się podobnie... Pełna treść artykułu w październikowym wydaniu GEODETY
|