|2014-08-21|
Mapy
Lekarz kartuje choroby serca
Pewien lekarz z Gdańska naniósł na mapę Trójmiasta miejsca, gdzie doszło do zatrzymań akcji serca. Na jej podstawie zaproponował rozmieszczenie ogólnodostępnych defibrylatorów.
O projekcie dr. Tomasza Łopacińskiego z Katedry i Kliniki Medycyny Ratunkowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pisze portal Trojmiasto.pl. Do stworzenia mapy lekarz musiał przeanalizować 100 tys. kart wyjazdowych trójmiejskich stacji pogotowia z lat 2010-11. Okazało się to nie tylko pracochłonne, ale i trudne, bo wiele z zapisów było nieczytelnych.
Efektem było wyznaczenie pięciuset miejsc, gdzie doszło do zatrzymania akcji serca. Z przeprowadzonych przez dr. Łopacińskiego analiz wynikało, że najwięcej przypadków zatrzymań krążenia w miejscach publicznych miało miejsce na terenie Gdańska – 65,4 proc., następnie Gdyni – 27,8 proc., a zdecydowanie najmniej (6,8 proc.) w Sopocie. Do zatrzymania akcji serca częściej dochodziło w przypadku mężczyzn – 81 proc., a średni wiek osób wynosił 62 lata.
Na podstawie analizy tych przypadków lekarz zaproponował rozmieszczenie w Trójmieście defibrylatorów. Europejska Rada Resuscytacji zaleca bowiem, by były one umieszczane w miejscach, w których co najmniej raz na dwa lata zdarzyły się przypadki zatrzymania krążenia lub gdzie jest duże ryzyko, że do takiego zatrzymania dojdzie. W swojej analizie dr Łopaciński zwrócił także uwagę na średni czas dojazdu karetki do pacjenta. Wyniósł on 9 minut, przy czym czasy uzyskane w Gdańsku były gorsze niż w Gdyni i Sopocie.
Jak podaje Trójmiasto.pl, w lipcu doszło do spotkania twórcy mapy z wojewodą. Ten wyraził zainteresowanie projektem, a nawet jego rozszerzeniem na całe województwo. Problemem w jego realizacji będą jednak pieniądze. Inwestycja taka pochłonie bowiem nawet ponad pół miliona złotych.
Źródło: Trójmiasto.pl, GUMed
|