|2014-07-08|
Geodezja, Prawo, Kataster
Między jałmużną a zadośćuczynieniem
W lipcowym wydaniu GEODETY Bogdan Grzechnik rozpatruje kwestie związane z odszkodowaniem za nieruchomość. Już na wstępie zaznacza, że nie powinno nikogo dziwić, iż geodeta interesuje się podobnym problemem. – Nieruchomości są naszym warsztatem pracy, dlatego powinniśmy znać ich zalety i wady, a także ich wartość – dodaje.
fot. Geoportal.gov.pl
|
|
|
|
|
|
Przed formalnym utworzeniem zawodu rzeczoznawcy majątkowego wielu z nas, geodetów, wpisanych było na wojewódzkie listy biegłych w zakresie szacowania. Na jednej z konferencji w Nowym Sączu ustaliliśmy nawet, że szacowanie nieruchomości gruntowych trzeba umieścić w przepisach i uprawnieniach geodezyjnych. I tak się też stało, bo w pierwszych przepisach ustanawiających stałe uprawnienia zawodowe w 1984 roku jako zakres nr 5 było wpisane szacowanie nieruchomości gruntowych.
Dopiero po ośmiu latach, w 1992 roku, formalnie powołany został do życia zawód rzeczoznawcy majątkowego. Warto pamiętać, że i na tym etapie geodeci byli jego głównymi twórcami. Minister gospodarki przestrzennej i budownictwa zarządzeniem nr 2 z 10 marca 1992 r. powołał w ramach geodezyjnej komisji kwalifikacyjnej podkomisję do spraw szacowania nieruchomości. W jej skład weszło 30 specjalistów z różnych dziedzin, ale największą, bo aż 14-osobową grupę stanowili geodeci z przewodniczącym podkomisji inż. Henrykiem Jędrzejewskim na czele.
Miałem przyjemność działać w tym zespole, który wykonał ogromną pracę, przygotowując przepisy, standardy, tryb działania, kryteria, wymagania, procedury egzaminacyjne itp. Oprócz szacowania nieruchomości gruntowych (z geodezyjnych uprawnień) trzeba było ustalić zasady szacowania budynków, budowli, lokali, urządzeń, drzewostanu, krzewów, roślin, obiektów zabytkowych i infrastruktury technicznej, służebności gruntowych, a ostatnio także służebności przesyłu itp. (…) W artykule tym zajmiemy się jednak głównie oceną „słusznego” polskiego odszkodowania, a mniej samą wyceną nieruchomości.
• Konstytucyjne słuszne odszkodowanie
Art. 21 Konstytucji RP mówi: „1. Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia. 2. Wywłaszczenie jest dopuszczalne wówczas, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem”.
Konia z rzędem temu, kto znajdzie w przepisach wykładnię słusznego odszkodowania. Mimo upływu 25 lat od transformacji nasze władze nie pochyliły się jeszcze nad tym tematem. W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego udało mi się odnaleźć tylko bardzo ogólną, opisową definicję, którą można by ująć tak: Słuszne odszkodowanie winno mieć charakter ekwiwalentny do wywłaszczonego dobra. Oznacza to, że powinno dawać właścicielowi możliwość odtworzenia rzeczy, którą utracił lub – ujmując szerzej – takie, które pozwoli wywłaszczonemu odtworzyć jego sytuację majątkową, jaką miał przed wywłaszczeniem. Trybunał podkreślał też, że: „odszkodowanie nie może być w żaden sposób uszczuplane, i to nie tylko przez sposób obliczania jego wysokości, ale również przez tryb wypłacenia” (orzeczenie z 19 czerwca 1990 r., K. 2/90 OTK z 1990 r., poz. 3)…
Pełna treść artykułu w lipcowym wydaniu GEODETY
Bogdan Grzechnik
|