|2014-03-11|
GIS, Teledetekcja
Satelity poszukują malezyjskiego boeinga
Od soboty (8 marca) ekipy ratunkowe z 10 krajów poszukują śladów po zaginionym odrzutowcu Boeing 777 linii Malaysia Airlines. W operacji wykorzystywane są również zdjęcia satelitarne.
W oświadczeniu wydanym przez chińskie ministerstwo obrony napisano, że tamtejszy rząd zdecydował się użyć swoich 10 satelitów obserwacyjnych. Posłużą one nie tylko do poszukiwań maszyny, ale np. do prognozowania pogody na obszarze objętym akcją.
By wesprzeć poszukiwania amerykańska firma DigitalGlobe udostępniła narzędzie Tomnod. Dzięki niemu wszyscy chętni internauci mogą przeglądać wysokorozdzielcze zobrazowania satelitarne dla obszaru akcji (ponad 3 tys. km kw.) i oznaczać na nich miejsca mogące naprowadzić ekipy ratunkowe na ślad maszyny. – Jeśli na powierzchni wody są jakieś fragmenty samolotu, na pewno widać je na naszych zdjęciach. Wciąż nie wiadomo jednak, czy patrzymy na właściwy region – mówi serwisowi „The Denver Post” Luke Barrington, jeden z menedżerów w Digital Globe. Już ciągu pierwszej godziny od udostępnienia narzędzia Tomnod serwis zanotował 60 tys. odsłon. Firma zapowiada, że wkrótce opublikuje w ten sposób kolejne obrazy.
Do satelitarnych poszukiwań zachęca także geoinformatyczna firma GeoSage. Opracowała ona dla ochotników specjalną instrukcję wyjaśniającą, w jaki sposób mogą pobrać najświeższe zobrazowania z satelity Landsat 8 oraz jak szukać na nich szczątków maszyny lub też związanych z nią plam oleju.
Z danych satelitarnych nie zamierzają na razie korzystać służby malezyjskie. Podczas niedzielnej konferencji prasowej premier Malezji stwierdził, że nie pomogą one przecież w znalezieniu obiektów znajdujących się pod wodą.
JK
|