|2013-11-18|
Geodezja, Prawo, Kataster
Co podlega zaskarżeniu do sądu administracyjnego? PTG o kontrowersyjnym wyroku NSA
Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego nieprzyjęcie dokumentacji kartograficznej do PZGiK nie mieści się w kategorii spraw podlegających odwołaniu do sądu administracyjnego. Ten kontrowersyjny wyrok przeanalizowało Polskie Towarzystwo Geodezyjne.
Przypomnijmy, że swoją decyzją NSA podtrzymał wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie (o którym pisaliśmy na Geoforum.pl), i tym samym oddalił skargę kasacyjną. Stwierdził w nim, że pismo dotyczące skargi na decyzję starosty nie może być uznane za akt podlegający rozpoznaniu przez sąd administracyjny. Sędziowie swoją decyzję uzasadnili innymi orzeczeniami NSA.
Polskie Towarzystwo Geodezyjne, po dokonaniu analizy uzasadnienia orzeczenia NSA, a także postanowienia WSA w Krakowie, doszło do wniosku, że „zaskarżeniu do WSA podlega czynność odmowy przyjęcia dokumentacji do zasobu, wynikającą z daty sporządzenia protokołu kontroli, a nie odpowiedź organu na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa.”
Jak tłumaczy dalej PTG, w omawianej sprawie zarówno WSA, jak i NSA wprost i jednoznacznie wskazują, że jest to „czynność starosty (…) w przedmiocie odmowy włączenia dokumentacji technicznej do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego w sprawie o podział nieruchomości”. I byłoby wszystko w porządku, gdyby nie… daty. Okazuje się bowiem, że 12 czerwca 2012 r. starosta nie dokonał czynności materialno-technicznej polegającej na wydaniu odmowy przyjęcia dokumentacji geodezyjnej do PZGiK, ale odpowiedział na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa. Czynność polegająca na „odmowie” dokonana została natomiast 24 maja 2012 r., udokumentowana w protokole kontroli tej dokumentacji. Błędem geodety było zatem, że w skardze do WSA, zamiast zaskarżyć czynność z 24 maja (albo nie wskazywać w ogóle daty tej czynności), zaskarżył czynność z 12 czerwca.
Podchodząc do problemu w sposób całkowicie sformalizowany – pisze PTG – skarga geodety faktycznie podlegała odrzuceniu. Ale dlaczego sąd wprost w uzasadnieniu nie wskazał, na czym polegał błąd skarżącego, tj. że przeszkodą w rozparzeniu sprawy było zaskarżenie odpowiedzi organu wezwanego do usunięcia prawa, podczas gdy powinna to być czynność z dnia sporządzenia protokołu kontroli? – pyta PTG.
Towarzystwo krytycznie odnosi się ponadto do uzasadnienia wyroku NSA, w którym wskazano na rzekomo analogiczne decyzje sądów administracyjnych. Ale zdaniem PTG dotyczą one zupełnie innych spraw, gdzie zaskarżeniu podlegały pisma wojewódzkich inspektorów nadzoru w odpowiedzi na złożone wnioski o zbadanie zasadności odmowy. Istotną różnicą, a mającą kluczowe znaczenie, jest to, że skarżący wyczerpał przysługujące środki odwoławcze przed skierowaniem skargi do sądu: środkiem tym było wezwanie organu do usunięcia naruszenia prawa. Kwestia ta została już przecież całkowicie wyjaśniona w licznych orzeczeniach innych sądów wojewódzkich, jak też i w innych orzeczeniach NSA – podkreśla PTG.
Towarzystwo przypomina jednocześnie, że wiele sądów administracyjnych stwierdziło już wcześniej, że odmowa przyjęcia operatu do zasobu jest czynnością materialno-techniczną która, po wezwaniu starosty do usunięcia naruszenia prawa, podlega rozpatrzeniu przez sądy administracyjne. – Przedstawiona sprawa dowodzi, co można wywnioskować z treści chybionej argumentacji użytej w uzasadnieniach wydanych orzeczeń, że nie została ona zbadana i rozpatrzona w sposób należyty, a sentencje tych wyroków wydają się być trafne jedynie przez przypadek – podsumowuje swój komentarz PTG.
Pełny komentarz PTG Treść orzeczenia NSA
JK
|