|2007-01-18|
GNSS, Ludzie, Imprezy
Konferencja na temat GPS tygodnika „Computerworld”
Wczoraj (17 stycznia) odbyła się w Warszawie konferencja "GIS dla ludzi: nawigacja satelitarna". Spotkanie zorganizowane przez tygodnik „Computerworld” miało być forum, na którym o przyszłości technik satelitarnych w Polsce dyskusję podejmą przedstawiciele nauki, biznesu i administracji.
A jest naprawdę o czym dyskutować. Z badań światowego rynku usług satelitarno-kosmicznych wynika, że wart on jest około 80 miliardów dolarów i ciągle rośnie. Przewiduje się, że do roku 2020 osiągnie poziom 180 miliardów dolarów. Jeśli dodamy do usług wartość produkowanego sprzętu, osiągniemy astronomiczną kwotę 300 miliardów dolarów. Analitycy oszacowali również, że w 2020 roku 1 dzień bez funkcjonujących systemów nawigacyjnych przyniesie w Europie straty w wysokości 500 milionów euro.
Co na to Polska? Jak do tej pory aktywność naszych władz była bardzo mała. Świadczy o tym chociażby brak naszego kraju w szeregach Europejskiej Agencji Kosmicznej, która już w 2001 roku wyszła z propozycją podpisania programu o partnerstwie PECS. Dopiero po 5 latach (13-14 grudnia ubiegłego roku) polski rząd zaakceptował projekt PECS, a jego oficjalne podpisanie nastąpi najprawdopodobniej w styczniu tego roku. Przez cały ten okres koło nosów polskich biznesmenów i naukowców przeszły miliony euro. Obecny na spotkaniu podsekretarz stanu w MSWiA Piotr Piętak tłumaczył, że gdyby umowa między ESA a Polską zależała od podpisu jednego ministra, to sprawa byłaby załatwiona już dawno.
Mimo tego, że nie jesteśmy w ESA, Polska może zdobywać środki na rozwój technik satelitarnych z 7. Programu Ramowego. Na badania i wdrożenia GNSS Unia Europejska przeznaczy w najbliższych latach 350 milionów euro. Rynek produkcyjny i usług jest w Polsce bardzo chłonny i prężny. Specjaliści zauważają jednak, że konkurencja z firmami z Europy Zachodniej będzie trudna. Wypracowano tam bowiem bardzo sprawny model działania. Szeroko pojęty biznes finansuje tworzenie przez naukowców rozwiązań technologicznych, które są stosowane w sektorze publicznym. Taka współpraca w Polsce nie istnieje. Minister Piętak podkreślił, że trójstronna współpraca nauka-biznes-administracja musi zostać i u nas szybko nawiązana, bo przecież pieniądze z Unii Europejskiej mają charakter środków administracyjnych, które przez tę administrację są rozdzielane.
Na konferencji obecna była silna reprezentacja świata biznesu, trochę słabsza nauki, a wręcz znikoma administracji. Podczas dyskusji nie było np. żadnego przedstawiciela GUGiK, który mógłby odpowiedzieć na postulaty przedsiębiorców dotyczące darmowego dostępu do danych przechowywanych w ośrodkach dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej. Może to odzwierciedlenie zainteresowania wspomnianym dialogiem?
Marek Pudło
|