|2013-03-21|
Geodezja, Teledetekcja, Instytucje, Imprezy
Lustracja rozporządzenia
Minął rok z okładem od wejścia w życie rozporządzenia o bazach danych zdjęć lotniczych i satelitarnych oraz ortofoto i NMT. Nadeszła więc pora na jego lustrację.
Spotkanie na temat wniosków, jakie wynikają z kilkunastomiesięcznego okresu funkcjonowania tego aktu, zorganizowało Polskie Towarzystwo Fotogrametrii i Teledetekcji (20 marca br.). To pierwsze tego typu posiedzenie, na którym pod lupę wzięto jedno z seryjnie produkowanych w ostatnim czasie GUGiK-owskich rozporządzeń. Uwag krytycznych dotyczących tworzenia samego aktu, jego procedowania, konsultowania i skutków funkcjonowania jest co niemiara. Pewnie dlatego nadzwyczajnie dopisała frekwencja, a z samego GUGiK przybyli na spotkanie: prezes z zastępcą, dwóch dyrektorów departamentów i jeszcze kilka innych osób.
Historycznie rzecz biorąc, napisanie rozporządzenia w sprawie baz danych dotyczących zobrazowań lotniczych i satelitarnych oraz ortofotomapy i numerycznego modelu terenu wymusiły przestarzałe instrukcje techniczne, duże projekty fotolotnicze realizowane na zamówienie GUGiK i rządowych agencji oraz ustawa o infrastrukturze informacji przestrzennej. Na konieczność powstania nowoczesnego aktu, który regulowałby sferę informacji gromadzonych w najszybciej rozwijającym się segmencie geodezji, od lat wskazywali wszyscy (GUGiK, administracja terenowa, przedsiębiorcy).
Prace rozpoczęto w lutym 2009 roku. Po półtora roku Departament Prawno-Legislacyjny GUGiK orzekł jednak, że to, co przedstawiono mu do zaopiniowania, jest podręcznikiem, a nie aktem normatywnym. Treść zasadniczą projektu należało zredukować co najmniej o połowę. W maju 2011 roku gotowa była nowa wersja wraz ze schematami aplikacyjnymi i modelami UML, w sierpniu ruszyły po raz drugi konsultacje międzyresortowe. I pewnie udałoby się uniknąć wielu niedoskonałości obecnego aktu, gdyby nie... wybory parlamentarne i związana z tym presja czasu. Rozporządzenie musiała bowiem podpisać stara rządowa ekipa – wybory odbyły się 9 października, 9 listopada podpisano rozporządzenie, a nowy rząd powołano 18 listopada 2011 r. Gdyby nad przepisami można było popracować jeszcze kilka miesięcy i gdyby wysłuchano krytycznych głosów, chociażby PTFiT, pewnie na sali nie byłoby podziału na „my” i „oni”.
Osobną sprawą (wymagającą obszerniejszego opracowania) są tzw. konsultacje środowiskowe. Model dotychczasowy, jak widać na przykładzie omawianego tu aktu, nie sprawdza się, i w dużej mierze odpowiada za to administracja.
To, że rozporządzenie nie jest doskonałe, przyznali podczas spotkania sami jego twórcy (zespół ekspertów spoza GUGiK). O tym, jak wiele wątpliwości budzi stosowanie go w praktyce, mogli się jednak przekonać, wysłuchując dopiero cierpkich opinii przedsiębiorców. A ci mówili m.in. o nazbyt długim procesie legislacyjnym, który nie nadąża za zmianami technologicznymi (rozporządzenie już w czasie pisania stało się w wielu punktach nieaktualne). Wskazywali na konieczność rozdzielenia spraw technicznych (wyłączenia ich z rozporządzenia) od zapisów o znaczeniu strategicznym/fundamentalnym. Przestrzegali także przed tym, że wprowadzany obecnie w życie standard GML podzieli losy SWDE – standardu, nad którym GUGiK nie panuje. Wytykali biurokratyczne procedury związane z przyjmowaniem materiałów do zasobu i tworzeniem dokumentacji powykonawczej.
Wskazywali na niezrozumiałe paragrafy (np. § 19.6), błędy merytoryczne i literówki, a także na... brak standardów. Przykładem tego są mnożące się w powiatach przetargi na wykonanie „fotoplanów”, co w powszechnej opinii jest omijaniem prawa przez samorządy, albo przetargi, w których zamawiający wymaga stosowania... nieaktualnych od dawna instrukcji. Zwracano także uwagę na pominięcie niektórych technologii i liczne techniczne niespójności nowego aktu. Ponadto ani w rozporządzeniu, ani w ustawie Prawo geodezyjne i kartograficzne nie znajdziemy definicji podstawowego produktu fotolotniczego, jakim jest ortofotomapa.
Co na to GUGiK? Uwagi zostały wysłuchane, pewnie będą podstawą do nowelizacji rozporządzenia, choć obietnica taka nie padła. Generalnie, urząd nie ma sobie nic do zarzucenia. Na podobną lustrację czeka rozporządzenie w sprawie wykonywania geodezyjnych pomiarów sytuacyjnych i wysokościowych oraz opracowywania i przekazywania wyników tych pomiarów do PZGiK. As pik w talii GUGiK rozdanej przez poprzedniego głównego geodetę kraju Jolantę Orlińską.
Szerzej o dyskusji na temat rozporządzenia w kwietniowym GEODECIE
Jerzy Przywara
|